Nikt mnie nie przekona że masowe bankructwa biur podróży w środku sezonu urlopowego są wynikiem jakiejś katastrofy w koniunkturze, załamania pogody czy wojen w rejonach wakacyjnych wojaży.
Każdy właściciel biura zna koszty własne i zewnętrzne, wie jaką musi dać cenę by zrealizować zysk. Wysyłając turystów wie że za wzięte z góry pieniądze stać go będzie na opłacenie wszystkich wydatków i zrealizowanie zysku.
Jeżeli mimo to biura padają jak muchy, to wytłumaczenie może być tylko jedno. Skok na kasę klientów. Kasa wzięta od turystów nie zostaje wpłacona dla usługodawców więc ci turystów wywalają z hoteli. Pozostaje tylko wykazać fikcyjne koszty udokumentowane lewymi fakturami. I biznes się kręci.
Kręci się od samej góry do samego dołu. Padają spółki które dostały intratne kontrakty na budowy autostrad i stadionów, padają parabanki, pada Bumar i to niemal natychmiast po realizacji kontraktu na eksport broni.
Państwo pod osłoną instytucji państwowych rozsypuje się na naszych oczach.
Gdy do tego dodamy jeszcze udział Ministerstwa Spraw Zagranicznych w powielaniu fałszywych stereotypów o Polakach, osłanianych tarczą immunitetu sędziów, prokuratorów i posłów, to obraz rozkładu jest prawie pełny.
Dopełnieniem jest grasujący samobójca, pompowanie olbrzymich pieniędzy w prezesów z nadania PO i PSL oraz media osłaniająca tą patologiczną władzę.
Recydywa tej władzy jest coraz bardziej zuchwała.
Aby zakończyć tą notatkę optymistycznie przypomnę że dla Al Capone też się udawało. Do czasu!
