pamiętam jak kiedyś nocą
spóźniona godzinę obserwowałam
w lustrze swoją żółtą bluzkę
poruszała się ślamazarnie
jednoznacznie złożonym
para-solem próbowałaś
przelać przez nią swój światopogląd
oręż zachichotał
bez kropli deszczu
choć raz porwany na słońce