Falujący tłum zawsze młodych, ciągle kształcących się z wielkich miast otaczał nieprzeliczonym morzem głów trybunę w miejsowości Ossowo, gdzie za chwilę miało dojść do wiekopomnego wydarzenia. Co chwila rozlegały się w nim gromkie okrzyki aprobaty powielane mocą setek ochrypłych już nieco gardeł - tłum czekał już dość długo na swojego idola.
Nagle masa ludzka drgnęła wyraźnie, a tysiące okrzyków radości uderzyły w niebo. Na trybunę wszedł Donald Tusk.
Spojrzał zmęczonym i nieco znudzonym spojrzeniem na ludzi skandujących jego nazwisko i wymachujących flagami. Wśród całej masy czerwonych z siepem i młotem, kilka było, niestety, polskich. Zauważając je, Donald Tusk skrzywił się wyraźnie.
- Nacjonalistyczne bydło! - zamruczał pod nosem - nawet takiej chwili nie potrafią uszanować.
Położył ręce na mównicy, skierował spojrzenie w jakiś, bliżej nieokreślony, odległy punkt w przestrzeni i rzekł do mikrofonu słowa, które stentorowym majestatem zwielokrotniły rozstawione głośniki.
- Zanim powiem coś na temat dzisiejszej uroczystości, chciałbym odnieść się do kilku kwestii dotyczących zarówno najbliższej przeszłości, jak i przyszłości.
Zawiesił na chwilę głos i znienacka smagnął najbliższe rzędy surowym spojrzeniem. Ludzie ochnęli z wrażenia.
- Wspaniale wręcz udało się zamieść pod stół aferę hazardową! - kontynuował po chwili - wszyscy podejrzani się wywinęli i wrócili do wykonywania ważnych państwowych obowiązków. Sekuła - brawo!
Tłum krzyknął radośnie i rozległy się liczne oklaski.
- Niech wszystkim będzie wiadomo, że z dużym ukontentowaniem przyglądałem się awanturze, którą tak zgrabnie wywołał mój cyngiel, Bronek - ciągnął, patrząc ponownie w dal. - Skompromitowana została hierarchia Kościoła w Polsce, wierni zostali ośmieszeni przez służalcze media a plugawy język, skatologiczne zachowania, które tak wielu z was zaprezentowało w przestrzeni publicznej, udało się przedstawić jako postępowe i nowoczesne!
Zgromadzeni ryknęli radośnie i zaczęli rytmicznie klaskać.
- Jeszcze w tym roku, my - rząd, okradniemy z kilkunastu procent dochodów wszystkich Polaków! - podniósł nieco głos - Tak, tak - wszystkich! Nie tylko zdewociałe mohery i innych nacjonalistycznych wariatów - was również!
Tłum zaczął ekstatycznie podskakiwać, skandując jego imię. W kilku miejcach rozległy się głośne okrzyki: "Pokaż cycki! Pokaż cycki!". Sąsiedzi krzyczących szybko i skutecznie wytłumaczyli im błąd. W górę uniosły się na rękach nieprzytomne ciała i odpłynęły z miejsca wiecu.
- Dzisiaj, tu i teraz, zebraliśmy się, żeby oddać honory poległym bolszewickim żołnierzom, którzy zostali zamordowani przez sanacyjne oddziały w trakcie walk pod Warszawą w 1920 roku. Dopiero teraz, po upływie tylu lat widzimy wyraźnie ogrom polskich win wobec Związku Radzieckiego i wojsk bolszewickich! I chociaż w ten, symboliczny sposób możemy prosić ich o wybaczenie!
Nagłym ruchem ręki wskazał właśnie wybudowany pomnik - wielki, prawiosławny krzyż otoczony był szpalerem dwudziestu marmurowych szpic, symbolizujących bagnety bolszewickich żołnierzy spoczywających w mogile.
- To pierwszy takie pomnik w Polsce wzniesiony po 1989 roku, lecz ufam, że nie ostatni. Tu, w Ossowie tworzymy historię! Nie możemy pozwolić na to, aby propolski sentymentalizm rozplenił się na tych ziemiach!
Ludzie otaczający szczelnie trybunę zaczeli histerycznie wrzeszczeć, kląć "j...nych nacjonalistów!", "s...synów patriotów!" i "katolickich matkoje...ców!". Wcześniej opróżnione butelki piwa i wódki zaczęły latać po różnych trajektoriach, na pobliskiej latarni dwóch wyrostków zaczęło się napieprzać kułakami w walce o lepsze miejsce. W kilku miejscach tłum deptał omdlałych ze szczęścia - nie przestawali wydawać ekstatycznych jęków.
Donald Tusk spojrzał ponownie na zgromadzonych. W jego zmęczonym, lecz twardym spojrzeniu widać było niesmak. Miał już odejść, jednak wstrzymał się, odwrócił do tłumu i podniósł rękę. Zgromadzeni milkli stopniowo i wpatrywali się w rękę, jak urzeczni. Zaległa cisza.
- A tak w ogóle! - powiedział dobitnie Donald Tusk - To na was sram! I szczam! A wy i tak na mnie zagłosujecie!
Po chwili całkowitej ciszy, w której wypowiedziane słowa zapadały w umysłach zgromadzonych dał się słyszeć odgłos odsuwanych krzeseł w pierwszych rzędach, tuż przy trybunie.
W powadze i pełnym skupieniu rozpoczęła się wielominutowa owacja na stojąco.
* Wszelkie podobieństwo do faktów jest zamierzone.
* Donald Tusk występuje jedynie jako personifikacja "postępowego ducha PO"