ZbrozloR ZbrozloR
230
BLOG

Czy nadszedł czas na teleewangelizację?

ZbrozloR ZbrozloR Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 

Może nie dosłownie taką jak w USA ale coś zblizonego.

W USA zjawisko to przybrało takie znaczenie dzięki unormowaniom prawnym jakim podane były tamtejsze media. Musiały oddawać część czasu antenowego - darmo - dla  "słuzenia interesom publiczniości" (nasza misja?) a to realizowano przez oddawanie czasu antenowego organizacjom religijnym czy quasi religijnym. To spowodowało niemal eksplozję transmisji wielkich zgromadzeń wiernych skupionych wokół charyzmatycznych mówców. Odpowiedni wygląd (teleewangelista najczęściej wyglądał jak postać z koczowatego obrazka), ekspresja mowy, gestu zatrzymywały widza. A oglądalność była i jest bożkiem.

Co najciekawsze - zmiana przepisów, które zrównały czas sprzedawany z czasem darmowym poświęconym "interesom publiczności" spowodowało gwałtowne skomercjalizowania tych programów, które stały się dostepne tylko dla bogatych lub popularnych wyznań

U nas jest inna sytuacja. Ale .......

Polska pawiem i papugą - głosi wieszcz. Czy to się zmieniło?

Teleewangelizacja jednak jest tylko komercyjną scieżką donikąd.  Jest ona oparta na przywództwie charyzmatycznych jednostek, których występy graniczyły z egzaltacją. Nie roztrząsały dylematów moralnych. Ich przekaz jest prosty: Dobro - zło; piekło-niebo, zbawienie - potepienie; smierć - wskrzeszenie..  Przekaz na granicy histerycznej egzaltacji. Nie wymagał wielkiego zaangażoweania od widzów - a jedynie poddania się wizji teleewangelisty.  Widz jest przedmiotem  a nie podmiotem. Nie miał wytwarzać w sobie żaru wiary. Miał przyjmować ten żar od centralnej postaci spektaklu. Widz nie ma adorować. Widz ma wzięść udział w adoracji kaznodziei.

Kazdy taki spektakl kończył się wytwarzaniem u obserwatorów poczycia zagrozenia - czy to gniewem Boga, działaniem szatana czy zagrożenia egzystencji kościoła. i apelem o datki. Nr kont przewijały się na ekranie telewizora.

Teleewangelizacja była skuteczna. Zarówno w  sensie oglądalności jak i finansowym.

Czy nadszedł u nas czas na teleewangelistów?

 

Podczas katolickiej Mszy św. - po kazaniu - jest taki moment ciszy - gdy Kapłan odchodzi od kazalnicy i wierni pozostają z tym co usłyszeli i modlitwą.  Nikt im wówczas nie wykrzykuje, nie tańczy, nie podaje nr konta. Nikt nie narzuca swej charyzmatyczznej wizji.

Proszę zostawcie nam ten moment ciszy i skupienia.

ZbrozloR
O mnie ZbrozloR

Nie mnie ocenia�

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo