Zbyszek Zbyszek
467
BLOG

Czwarty reaktor

Zbyszek Zbyszek Rozmaitości Obserwuj notkę 9

W swojej powieści "Czwarty protokół" Frederick Forsyth opisywał zagrożenie nuklearne jakie mogło nastąpić wskutek próby montażu i odpalenia bomby atomowej. Fikcja dobrze się sprzedaje bo straszy bezboleśnie i pozwala z tym większym zadowoleniem powitać rzeczywistość, która może nie jest kolorowa ale na pewno nie jest tak straszna.

Dane z Fukushimy już dawno nam się znudziły. Nie znajdują zainteresowania żądnych sensacji dziennikarzy, nie rzucają się na nie gazety ani stacje telewizyjne. Ot uciążliwa katastrofa sprzed dwóch lat, jakoś tam zafiksowana przez Japończyków. Można zająć się czymś innym.

Gdyby ktoś nas zapytał o jakieś konkrety, nic byśmy nie powiedzieli. Bo nie ma sprawy. Ile reaktorów było/jest w Fukushimie? Co się z nimi stało? Jaka jest obecna sytuacja? Jakie są perspektywy?

Żadne pewnikiem. Inaczej media trąbiłyby przez całą dobę. Czyżby. A gdyby sytuacja była krytyczna, czy media - zupełnie odwrotnie - nie powinny zamilczeć tego tematu? Oto jest pytanie.

Reaktorów w Fukushimie było sześć. Trzy z nich: 1, 2 i 3, pracowały. Pozostałe były wyłączone. Reaktory pracujące uległy uszkodzeniu i stopieniu. Nie wiadomo gdzie się teraz dokładnie znajdują ich radioaktywne rdzenie. Nie wiadomo jak je ustabilizować. Polewa się te miejsca wodą, bez końca. Reaktory 5 i 6 nie uległy uszkodzeniu.

Pozostaje reaktor numer cztery. Znajduje się w nim basen z wodą, a w nim pręty zużytego paliwa nuklearnego. Zużytego nie znaczy nieczynnego. Wręcz przeciwnie nadal niebezpiecznego i promieniującego. Budynek, w którym znajduje się basen i zanurzone w nim pręty, rozpada się. Lada moment może runąć, bądź to pod wpływem kolejnego trzęsienia ziemi, bądź sam ze siebie.

Co będzie jeśli runie? Woda z basenu się wyleje. Pręty zostaną odsłonięte i wejdą ze sobą w kontakt. Każdy z nich znajduje się w osłonie z cyrkonu. Metal ten w kontakcie z powietrzem ma tendencję do samozapłonu. Pali się jasnym, gorącym płomieniem. Jeśli dojdzie do zapłonu osłony cyrkonowej to promieniowanie z pręta zacznie przedostawać się do otoczenia. Pręty blisko siebie to spotęgowanie reakcji nuklearnej.

Co trzeba zrobić? Trzeba wyjąć te pręty i schować je w bezpiecznym miejscu. Inaczej nastąpi reakcja nuklearna i w jej wyniku, pożar lub nawet eksplozja, a w efekcie ostatecznym emisja radioaktywności nie do gleby czy wody tylko do atmosfery. Wyjmować pręty trzeba ostrożnie, aby ich nie upuścić czy nie uszkodzić powłoki. Promieniowanie jednego pozbawionego osłony pręta zabije ludzi w jego pobliżu w ciągu kilku minut.

Problem polega więc na tym, że przy operacji wyjmowania kolejnych prętów nie może wystąpić żaden błąd skutkujący uszkodzeniem lub upuszczeniem pręta. Ile jest tych prętów? Ile będzie takich operacji? Ponad 1 300sztuk. Ile waży paliwo w nich zawarte? Około 400 ton. Co będzie jeśli jednak dojdzie do choćby jednej awarii czy błędu? Ludzie w bezpośredniej bliskości zginą natychmiast. Promieniowanie w paliwie zostanie wyemitowane do atmosfery. Co to oznacza dla pozostałych ludzi?

Półkula północna nie będzie się nadawała do zamieszkania.

To żart. To napewno żart. To niemożliwe. Nie ma się co stresować. Jest tyle istotnych tematów.

Acha. Kiedy Japończycy zaczną całą tą operacja z czwartym reaktorem? Ach... nie później niż w ciągu 60 dni. Potem. Na wszystko będzie już za późno. Ale. Może się im udać. Niezależnie od tego, że prawdopodobieństwo sukcesu oceniane jest na ...

odnośniki:
nr 1
nr 2

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości