Adam Czajczyk Adam Czajczyk
533
BLOG

Warto słuchać jazzu...

Adam Czajczyk Adam Czajczyk Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Dzięki jazzowi zrekonstruowałem kawałek (mały, bo mały, ale zawsze) swojego życia. Da się? Da...

Dziś mija 45 lat od premiery "Dziecka Rosemary" Romana Polańskiego. W związku z tym moja Żona-Nie-Żona przypomniała sobie o Komedzie. Krzysztof Komeda (nomen omen Trzciński, ale dlaczego "nomen omen" wyjdzie za chwilę), jeden z największych polskich kompozytorów, stworzył do tego filmu muzykę. Czego zatem słuchaliśmy? Oczywiście numeru tytułowego.

To obudziło wspomnienia. Chwilę potem poleciał nostalgiczny Możdżer, a ja pomyślalem, że strasznie chciałbym znów wylądować w Warszawie w czasie Warsaw Summer Jazz Days. Po nitce do kłębka - już to przerabiałem. Stary jestem, czas powspominać. W Stolicy - którą, i mówię to otwarcie, kocham - spędziłem (z małymi przerwami) dwa lata. Czas zaciera pamięć, nawet w "oficjalnym" CV nie jestem w stanie podać konkretnych dat. Ale dzięki Komedzie przypomniałem sobie coś pięknego...

Jak mnie powitano w Warszawie? Dziś "na tapecie" jest dyskusja o słoikach. Każdy "warszawiak" mnie potępi, ale żaden Warszawiak nie. Kiedy przyjechałem do Stolicy, dostałem kwadrans na rozpakowanie się, prysznic i przejście 200. metrów na pobliski parking. Tam czekało na mnie czerwone Clio i koleżanka (rdzenna Warszawianka z dziada pradziada). Paręnaście minut później wylądowaliśmy w Fabryce Trzciny. Stado obcych ludzi - trochę "słoików", trochę Warszwiaków i ja. Bawiliśmy się świetnie, a ja pokochałem Warszawę.

Wracając do rekonstrukcji życia przez jazz: zastanawiałem się, który to był rok. I już wiem. Wystarczyło wklepać www.adamiakjazz.pl i znaleźć stosowny koncert. Wolfgang Muthspiel & Beefolk. Fabryka Trzciny. 2005. 3 lipca. I wszystko jasne.

Muthspiel improwizował na gitarze przez "pi razy drzwi" 3 kwadranse, bo - jak opowiadał - jego sprzęt (i nuty) wylądował w zupełnie innym kraju. Warszwawiacy przyjęli mnie jak swojego. Do dziś mam przyjaciół, którym nie przeszkadza skąd jestem. "Słoiki"? No tak, ja miałem dobrą pracę i zero potrzeby bycia w Warszawie - ochotę natomiast tak.

A wspomniany  przy okazji Komedy "nomen omen Trzciński"? Warszawiacy wiedzą - Wojtek Trzciński - właściciel Fabryki Trzciny. Proste nazwisko, prosty jazz, a pomogło zrekonstruować życie....

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości