Wystawa Łukasza Baksika „Macewy codziennego użytku” prezentowana w listopadzie w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej wywołała spore poruszenie. Nic dziwnego, zwiedzający mogli podziwiać macewy w roli kół szlifierskich, podmurówek, płotów, ganków, ścian budynków a nawet części kapliczek i nagrobków na cmentarzach katolickich.
Nikt jednak nie potrafiłby chyba nawet wyobrazić sobie do czego zostały użyte macewy w pewnym zabudowaniu w Pilicy.
Nie tylko jako element zabudowy gospodarczej
Czy wybrukowania ścieżki, czyli w zasadzie standard
Ale, również, tu nowość, wyłożenia wychodka
Wkomponowanie macew w pustaki świedczy o tym, że budowla została wzniesiona grubo po wojnie.
W tradycji żydowskiej cmentarz jest miejscem świętym i nienaruszalnym. Ale przecież także w tradycji katolickiej cmentarze są miejscami świętymi. Jak to więc możliwe, że Ci sami ludzie którzy 1 listopada palili zmarłym na cmentarzach w nabożnym skupieniu i ze łzami w oczach świeczki, srali potem w wychodku wyłożonym macewami. Zaskakujące, że podobny los nie spotkał cmentarzy poniemieckich na terenach dawnych Prus Wschodnich. Dewastacja tak, ale nie słyszałem, żeby płytami nagrobnymi brukowano drogi, nie wpominając o latrynach. Być może się mylę, jeśli tak jest, chętnie poznam nowe fakty.
PS. A tu dla porównania i bez zbędnego komentarza fotografie z cmentarza katolickiego w Jerozolimie.
http://2korpus.itgo.com/Groby/Jerozolima%20gs/Jerozolima%20CC%20gs.htm
Zdjęcia z portalu www.eksploratorzy.com.pl