zetjot zetjot
230
BLOG

Liberalna pogarda dla demokracji

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 7

Demolioberalny establishment zachodni to nowa arystokracja w postaci oligarchii. Tak jak stara arystokracja wywodziła swoją legitymację do sprawowania rządu dusz ze swojego starożytnego pochodzenia i utrwalonego strukturalnie statusu, tak ta nowa arystokracja legitymizuje swoje uprawnienia swoim sukcesem w zakresie dokonań merytorycznych i zawodowychi, które dały im słusznie ocenianą przewagę nad tymi, którym, z ich własnej winy, się nie powiodło. Demoliberałowie ignorują fakt, że w znacznej mierze zadecydował tu przypadek i taka konstrukcja systemu, która pozwoliła zablokować starania innych, a im samym skorzystać z dobrodziejstw, które wypracowały poprzednie pokolenia.

Teraz demoliberałowie bronią zaciekle swojego statusu i swojego miejsca w hierarchii prestiżu przed aspiracjami plebsu i wyrazających te aspiracje populistów.

Kiedyś liberałowie walczyli z silnymi w imię słabszych politycznie grup, teraz sami blokiują innym awans.

W sytuacji polskiej, którą charakteryzuje się mieszanką liberalizmu z poteżną domieszką mentalności postkomunistycznej, postkomunistyczni leberałowie chcieliby dziedziczenia tronu, który otrzymali dzięki umowie magdalenkowej, pozwalającej zachować im peerelowskie uprzywilejowanie,  a nie dzięki osobistym zasługom i profesjonalnej karierze dostępnym w systemie demokracji liberalnej. Tę cechę widać w zachowaniach dwóch generacji Matczaków, Stuhrów czy Cimoszewiczów, która chciałaby powstrzymać aspiracje plebsu. Postkomunistyczny establishment porozdzielał już między swoich członków i ich rodziny intratne posady i prestizowe stanowiska i nie ma zamiaru wpuszczać na ten teren dodatkowej konkurencji.

Polski establishment postkomunistyczny doskonale demonstruje tę postawę, delegując do akcji propagandowej rozmaitych celebrytów i harcowników w rodzau Frasyniuka, występujących przeciwko pospólstwu i jego roszczeniom demokratycznego równouprawnienia. Gwiazdy i gwiazdeczki, sławy nowe i minione, śpiewają w antydemokratycznym chórze.

Żeby zablokować awans i mobilność pospólstwa likwidowano placówki pocztowe, komisariaty, szkoły, szpitale połączenia autobusowe i kolejowe. Najbardziej kuriozalnym pomysłem jest zwężanie jezdni, które ma na celu zniechęcenie kierowców do posługiwania się zapewniającymi im mobilność samochodami i skłonić ich do korzystania z przeznaczonej dla pospólstwa komunikacji publicznej, w nadziei że to ograniczenie mobilności fizycznej przełoży się na ograniczenie mobilności profesjonalnej. Korporacyjne parkingi zarezerwowane dla korporacyjnej elity będą świadczyć naocznie, kto tu rządzi. Podobnie z prywatnymi samolotami, które okazują się, jako że lata nimi elita, proekologiczne.

Z podobnym zamysłem, silne korporacje zachodnie forują koncepcje Zielonego Ładu w poczuciu swojej wyższości technologicznej i organizacyjnej, która ma im zapewnić  przewagę konkurencyjną nad narodami technologicznie zapóźnionymi. Ale wygląda na to że tu się przeliczą.

Głupcy pewnych rzeczy nie rozumieją, nie chcą zrozumieć albo wypierają.

Nie inaczej jest z celebrytkami takimi jak pani Kurdej-Szatan czy pani Jeżowska, albo żona pana Stuhra, które nie są żadnym wyjątkowym przypadkiem, bo co jakiś czas występują w tej samej roli inne blondynki. Z bumerangiem trzeba obchodzić się ostrożnie i lepiej  nim się nie bawić. Kto sieje wiatr ten zbiera burzę. Przemysł pogardy i pedagogika wstydu pomimo takich sygnałów nie ustaje w wysiłkach i pokazuje swoją, co za niespodzianka, faszystowską buźkę.

W Moskwie kolejny oligarcha wypadł z okna, albo zmarł w dziwnych okolicznościach. Dziwi to państwa ? Mnie nie dziwi, bo mi się przypominają opozycyjne groźby, że pisowcy będą z okien wyskakiwać. Pisałem już o ideowej, a często genetycznej łączności między kacapami a totalopozycją i właśnie ona się co jakiś czas w ten sposób objawia - tutaj właśnie widać tę pogardę dla demokracji. W peerelu też niewygodni dla komuchów ludzie wyskakiwali z okien. Mają więc w tym zakresie doświadczenie.

Faszystowska buźka najpełniej się objawia w stosunku do osób słabych i chorych, a bywają i chorzy politycy czy więźniowie polityczni i wtedy ta buźka nie może się powstrzymać przed pluciem jadem. A dobrze im tak.

Na Campusie prof. Bralczyk krygował się w konfrontacji z panią Środą w kwestii wulgaryzmów, twierdząc, że mu się nie podobały. Pan Bralczyk powinien jednak argumentować na tym samym poziomie co rozmówczyni i gdyby miał jaja, dla sprawdzenia stopnia konsekwencji umysłowej rozmówcy  powinien był  wrzucić pani Środzie parę gwiazdek. Nie wrzucił, choćby z kurtuazji.

Tuż przed wyborami we Włoszech, pani von der Leyen zdecydowała się wystąpić z szantażem wobec włoskich wyborców, że jeśli źle wybiorą, nie po linii KE, to pożałują, bo oni  "mają narzędzia".  Tam szantaż nie podziałał, ale w Polsce zadziałał.

Taki jest stan umysłów liberalnej pseudoelity, która sama wpadła w pułapkę, którą zastawiła na innych. Pułapkę faszystowską. Podział ludzi na lepszych i gorszych, z tym, że to ci gorsi rozdają licencje. Barbaria, jak to barbaria, chiiitra jest i nie chciała zadowolić się złotymi jajami znoszonymi przez gęś. Chcieli mieć więcej tu i teraz i wykombinowali, że jak zarżną gęś to ze środka wyjmą masę złota. No i mają, zamiast złota, same kłopoty.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka