W moim krótkim życiu przeżyłem prawdziwą wściekłość jedynie kilka razy. I zawsze powód był ten sam – niesprawiedliwość. Szczególnie ta największa niesprawiedliwość, jaką jest kłamstwo czy manipulacja. Bo można odebrać człowiekowi własność czy wolność, ale to spowoduje tylko pogorszenie się jego sytuacji materialnej, bytowej, komfortu jego życia. To, co w życiu najważniejsze, czyli uczucia, swoje i innych ludzi, szczególnie innych, można odebrać człowiekowi bez jego winy tylko za pomocą zabójstwa prawdy o nim. Kłamstwo jest końcem sprawiedliwości. Jest końcem dobra. Końcem miłości. A manipulacja, ta mądrzejsza siostra kłamstwa, przy której jest ono dzieckiem, jest końcem wszystkich stosunków społecznych. Szczególnie zabójcza jest zaś dla demokracji.
Dzisiaj Onet zilustrował informację o wypowiedzi pewnego holenderskiego polityka na temat Koranu jego zdjęciem. To normalne. Tylko jakim zdjęciem. Zobaczcie sami:
Myślę że LUDZIOM nie potrzeba nic więcej. Żadnych innych dowodów. Gdyby wypuszczono podobne zdjęcia pana prezydenta na profesjonalnym portalu, a organizuje się już konkursy w stylu mina roku, czułbym się zniesmaczony, ale tylko zniesmaczony. Gdyby podobnym zdjęciem zilustrowano artykuł o Lechu Kaczyńskim, wyłbym z wściekłości. Ale facet, którego wypowiedź jest tematem artykułu, nie jest prezydentem Polski. Usłyszałem o nim pierwszy raz, a z polityką, w przeciwieństwie do większości osób które notkę Onetu przeczytały, jestem przynajmniej minimalnie obeznany. I od razu robi się z tego człowieka durnia, brzydala, frustrata. W obcym kraju. Bez możliwości obrony.
Pytam niniejszym panią Ewę Wanat, panią Joannę Lichocką, panią Natalię Bryżko, panią Bognę Janke, panów Węglarczyka, Muszyńskiego, Chrabotę, Rosiaka, Bendyka, Skalskiego, Zalewskiego, Jankego, Łęskiego, Cieńskiego, Pospieszalskiego, Wróbla, Lipszyca, Jachowicza, Nowakowskiego, Gottesmana, Kłopotowskiego, Leskiego, Warzechę, Rybińskiego, Sawickiego, Ehla, Bravo, Milcarka, Siennickiego, Wrońskiego, Ziemkiewicza, Mbewe, Leszczyńskiego, Kurkiewicza, Sakiewicza, Siemińskiego, Wróblewskiego, Dębskiego i Sadurskiego – czy zawodowemu dziennikarzowi przyszłoby do głowy sponiewierać człowieka wstawiając do pierwszego, krótkiego artykułu o nim jego zdjęcie w bardzo niezręcznej pozie? Czy przedstawiając czyjąś sylwetkę, napomknęlibyście o tym, że zdarzyło mu się dłubać długopisem w nosie? Czy bylibyście zdolni w najgorętszym ferworze walki uciec się do tak prymitywnej manipulacji?
Myślę, wierzę, mam nadzieję, że nie. Bo to jest po prostu podłe, równie podłe, jak zilustrowanie artykułu o gwieździe pop jej zdjęciami w toalecie.
Tylko że za gwiazdę pismak, któryby się tego dopuścił, poleciałby. Czy dziś poleci? Wątpię. Pozostaje mi, już drugi raz dzisiaj (patrz artykuł Jewropejczyka), wykrzyknąć w bezsilnej wściekłości słowa, które w podobnych sytuacjach cisną się na usta zdecydowanej większości porządnych ludzi: ŻE TEŻ NIE MA KARY NA TAKICH SKURWYSYNÓW !!!!!
Przepraszam, Pani Algo, ale oni zasługują na takie sowa.
