Freeman Freeman
1764
BLOG

Jestem za redukcją programów nauczania

Freeman Freeman Polityka Obserwuj notkę 26

No tak. Dokładnie, jak w tytule. Ludzie niewykształceni wydają się być szczęśliwsi, ich życie prostsze, mniej skomplikowane. W koncu ten rząd robi wszystko, aby żyło się lepiej, dlatego konskekwentnie redukuje programy nauczania w trosce o błogostan obywateli Generalnej Guberni. I o to chodzi, i o to chodzi.

Czytam w Salonie wykwity intelektualne (wiem, przesadzam) piśmiennych zwolenników rządu i naprawdę im zazdroszczę tej pogodnej wiary w słuszność poczynań niemiłosiernie nam panujących oraz optymizmu, z jakim patrzą w przyszłość. Ja niestety miałem pecha i jak to się mówi, "odebrałem staranne wykształcenie", w związku z czym opadają mi ręce, opada szczęka i nie mogę wyzbyć się pesymizmu, z którym nie jest mi do twarzy.

Tak bardzo chciałbym móc wierzyć w słuszność i mądrość gubernatora i jego dworu, jednak nie mogę od siebie odpędzić ponurych myśli, że otaczająca mnie rzeczywistość tudzież argumenty za tym, że jest wspaniała, przypominają prześmiewczą literaturę z odległych już nawet czasów.

Bo gdy czytam, że sąd nakazał strajkującym pracownikom LOT-u powrót do pracy, albowiem strajk szkodzi przedsiębiorstwu; gdy czytam, że prokuratura nie wyraża zgody na udział w ekshumacji niezależnych ekspertów, to z miejsca przypominają mi się słowa Jarosawa Haszka o c-k sądownictwie, które ma "każde państwo przed powszechnym politycznym, gospodarczym i moralnym upadkiem".

Gdy czytam balladę Starego o słuszności podniesienia wieku emerytalnego, to wypisz-wymaluj widzę scenkę z "12 krzeseł" Ilfa i Pietrowa, gdy cierpiący na chroniczny niedobór tzw. środków płatniczych Kola tłumaczy swojej małżonce Lizie wyższość parówek z grochu, ziemniaków i marchewki przy pomocy takich argumentów, że "wieprzowy kotlet skraca życie człowieka o tydzień", nie mówiąc o tym, iż mięso jest "źródłem wszystkich chorób", gdyż "organizm, osłabiony ciągłym spożywaniem mięsa nie ma sił, aby oprzeć się infekcji".

Przekleństwo skojarzeń. Gdybym był głupi, czytał tylko "Gazetę Wyborczą" i laureatów nagrody Nike, zapewne nie odczuwałbym tej groteski, tej potwornej szydery i może wierzyłbym, że będzie dobrze. A tak - znikąd nadziei, wszystko już było, zostało wyśmiane i ma się dobrze. Oprócz mnie.

A tzw. "ustawa refundacyjna", żeby nie wchodzic głębiej w pure-nonsensowy świat polskiego lecznictwa? To też nie najnowszy pomysł i madame Kopaczowa oraz jej następca śmiało kroczą ścieżką opisaną przez Mikołaja Gogola prawie 200 lat temu: "co do metod leczenia, to przedsięwzięliśmy z Krystianem Iwanowiczem środki bardzo skuteczne: im bliżej natury tym lepiej... lekarstw kosztownych nie stosujemy. Człowiek prosty jeżeli ma umrzeć, to i tak umrze... jeżeli ma wyzdrowieć, to i tak wyzdrowieje..."

I jakoś mi nie do śmiechu.

Freeman
O mnie Freeman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka