Przez 5 lat Prezydent Komorowski trwał w stanie permanentnej drzemki, z której na chwilę wybudzali go doradcy, by podpisywał Ustawy przegłosowane przez Jego matecznik.
Zeby było jasne - wcale mnie to nie śmieszy, wręcz przeciwnie. Podejrzewałam i nadal podejrzewam, że za tym przysypianiem stoi jakaś choroba, albo (co jest zdecydowanie gorsze) totalne lekceważenie Narodu.
Przypuszczam, że "okolice" Prezydenta Komorowskiego doskonale zdając sobie sprawę, że każdorazowe skorzystanie przez Niego z krzesła skutkować będzie drzemką, zadbało, by debata z kontrkandydatem Dudą odbywała się na stojąco.
Wrażenia po debacie?
Kandydat Komorowski nie zasną w trakcie jej trwania, co zaliczam do sukcesu....jego sztabu wyborczego!