Smoleńsk jest dla Joanny Racewicz niezagojoną raną. Fot. Instagram/Joanna Racewicz
Smoleńsk jest dla Joanny Racewicz niezagojoną raną. Fot. Instagram/Joanna Racewicz

Znana dziennikarka o Smoleńsku: "Czy pan Kaczyński ma odwagę powiedzieć to mojemu synowi?"

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 403
Joanna Racewicz w katastrofie smoleńskiej straciła męża, Pawła Janeczka - oficera BOR. Dziennikarka Polsatu po 12 latach wraca myślami do tamtej tragedii, krytykując Jarosława Kaczyńskiego za słowa o zamachu i trudnościach z procesowym udowodnieniem celowości działań po stronie Rosjan.

- W tej chwili wiemy już bardzo wiele o tym, co się stało na lotnisku w Smoleńsku i nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach - powiedział kilka dni temu Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Sygnałów dnia" w Radiowej Jedynce. Prezes PiS stwierdził, że sytuacja prawna w śledztwie smoleńskim jest trudna, ale lepsza, niż jeszcze kilka lat temu. Kaczyński porównał katastrofę Tupolewa z 96 osobami na pokładzie do zestrzelenia samolotu linii Malaysia Airlines przez rosyjskich separatystów w lipcu 2014 r. 

- Natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trudniejszej sytuacji niż Australijczycy, ale będziemy to poprawiać i finał będzie międzynarodowy. Sądzę, że w tej chwili sytuacja do tego dojrzewa. W przypadku MH17 było międzynarodowe śledztwo, mieli wrak, wszystko, co było potrzebne, w jaki sposób doszło do tego, że ten samolot spadł, że został zestrzelony, jaką rakietą - przyznał Kaczyński.  

Czytaj:

Kaczyński o Smoleńsku: Wiemy bardzo dużo o tym, co się stało. Tam był zamach

Mer Lwowa zgadza się z Kaczyńskim. "Za Smoleńskiem stoi Putin. Na 100 proc."

Wywiad w Radiowej Jedynce oburzył Joannę Racewicz, dziennikarkę Polsatu. W Smoleńsku zginął jej mąż, oficer BOR Paweł Janeczek - ochroniarz prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Racewicz zaapelowała do prezesa PiS, by słowa o zamachu powtórzył w oczy jej synowi. 

- Najgorsza chwila w życiu odarta z intymności. Pierwsza i nie ostatnia. I znów się zaczyna. Upiorny, kwietniowy dance macabre. Jeszcze raz wychodzą z szaf upiory. Na powrót przetoczą się przez groby, trumny i domy tych, co zostali. Naprawdę: „nie mamy wątpliwości, że to był zamach?” Ma Pan odwagę, Panie Prezesie, powiedzieć to w oczy mojemu Synowi? Wyryć adnotację na grobie Jego Taty? Taką - jak to nazwać - polityczną erratę? - zapytała gwiazda telewizji. 

- Dwanaście lat później paliwo z lotniczych baków jest dawno przeterminowane i zwietrzałe. Polityczne najwyraźniej wciąż nie - zasugerowała Racewicz. 

Dziennikarka wyraziła zdziwienie, że tak długo trwa ustalanie faktów na temat przebiegu katastrofy smoleńskiej. - Holandia i Australia dawno wycelowały prawnicze działa w Rosję. Trudno o wątpliwości, kto 17 lipca 2014 roku zestrzelił samolot MH17 Malaysia Airlines lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Skoro nie ma ich także w sprawie TU-154M lecącego z Warszawy do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku - na co czekać? Jaka „sytuacja procesowa” jest trudniejsza? Dlaczego tak długo „dojrzewa” do postawienia zarzutów kremlowskim siepaczom? - pytała, dodając, że wciąż nie poznaliśmy raportu podkomisji smoleńskiej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. 

- Każdy ma prawo do swojego bólu. Nie rozstrzygam, Panie Prezesie, czyj większy. Czy bardziej boli strata męża, ojca, syna, czy brata. Żony, mamy, córki, siostry, czy bratowej. Ale też każdy powinien mieć szanse, żeby znaleźć spokój. A w tej historii nie ma ani spokoju, ani ciszy, ani prywatności. Prawdy też nie. Walec puszczony w ruch dla chwilowego zysku znów przejedzie przez życie. Bez pytania, czy mu wolno - podkreśliła Racewicz. 

 

Zobacz: 

Najnowszy sondaż. PiS nadal z największym poparciem. Opozycja ze spadkami

W obronie Antka Królikowskiego

Kaczyński w wywiadzie dla "Welt am Sonntag" wypomina Niemcom fakty z przeszłości


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka