Blanka powalczy w sobotę wieczorem o zwycięstwo w 67. edycji Konkursu Piosenki Eurowizji. Jej występ w czwartkowym półfinale spowodował, że w notowaniach u bukmacherów reprezentantka Polski awansowała o kilka pozycji. Dziś jednak zadanie nie będzie łatwe, na jej drodze stanie m.in. faworytka do końcowego sukcesu, reprezentantka Szwecji Loreen.
W sobotę wieczorem o godzinie 21 czasu polskiego w hali Liverpool Arena ruszy koncert finałowy 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. Na scenie zobaczymy 26 reprezentantów. Blanka z piosenkę "Solo" zaśpiewa jako czwarta.
Od wyśmiewania do finału
Po ogłoszeniu, że Blanka będzie reprezentować Polskę na Eurowizji, w sieci wybuchła burza. Internauci byli bezlitośni wobec polsko-bułgarskiej wokalistki. Powodem, przez który Blanka była mieszana z błotem, było to, że ludzie wątpili w głosownie w krajowych eliminacjach. "To nie jest nasza reprezentantka tylko TVP!" – padały tego typu zarzuty.
Do tego nie pomagał występ Blanki w preselekcjach. Do dziś memem w internecie jest jej akcentowanie słowa "Bejba", artystka postanowiła to przekuć w żart. Hejt spowodował również, że Blanka nie poddała się i zrobiła wszystko, by jak najlepiej wypaść w półfinałach Eurowizji. Tak też się stało i w czwartek awansowała do finału.
– Chcę podziękować wszystkim hejtującym, bo mnie zmotywowali. Teraz mam nadzieję, że przyniosę mojemu krajowi dumę w wielkim finale – powiedziała Blanka po czwartkowym półfinale w rozmowie z RMF FM.
Blanka umacnia się w notowaniach
Przed występem Blanki na Eurowizji bukmacherzy nie dawali Polce żadnych szans. To zmieniło się po czwartkowym występie. Wyjątkowa kreacja sceniczna wokalistki i przemyślany układ taneczny sprawił, że publika pokochała artystkę, a bukmacherzy zmienili trochę zdanie.
W najnowszych notowaniach finalistów Blanka zaliczyła awans o kilka pozycji. Wokalistka według najnowszych typów ma szansę na 17. miejsce w finale konkursu. Bukmacherzy nadal dają jej mniej niż jeden procent szans na triumf w całej imprezie.
Z kim Blanka zmierzy się w finale Eurowizji?
Na scenie w hali Liverpool Arena wystąpi 26 artystów. Wraz z Polką do sobotniego finału z drugiego półfinału awansowali reprezentanci Albanii, Armenii, Australii, Austrii, Belgii, Cypru, Estonii, Litwy i Słowenii.
Wraz ze zwycięzcami pierwszego półfinału we wtorek - reprezentantami Norwegii, Serbii, Portugalii, Chorwacji, Szwajcarii, Izraela, Mołdawii, Szwecji, Czech i Finlandii - oraz przedstawicielami sześciu krajów, które nie musiały stratować w eliminacjach - Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii oraz Ukrainy - wezmą udział w sobotnim finale.
Faworytka jest jedna
Przed rozpoczęciem tegorocznego konkursu brytyjskie media jako faworytkę do zwycięstwa wskazywały reprezentantkę Szwecji Loreen, która już raz - w 2012 r. - wygrała Eurowizję, ale wysoko oceniały też szanse przedstawicieli Finlandii, Ukrainy, Francji, Norwegii, Hiszpanii i Austrii. Były zdania, że reprezentantka Wielkiej Brytanii Mae Muller powinna łatwo znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Z kolei według komentarzy po obu półfinałach, ten wtorkowy prezentował wyższy poziom.
Przypomnijmy, że występ Loreen na Melody Festival, czyli szwedzkich eliminacjach do Eurowizji został przerwany przez grupę aktywistów klimatycznych.
Wielka Brytania jest gospodarzem tegorocznej Eurowizji w zastępstwie Ukrainy, która mimo zwycięstwa w zeszłym roku nie mogła zorganizować konkursu z powodu rosyjskiej inwazji.
Przypomnijmy, że w tym roku wprowadzono pewne zmiany w ocenie piosenek, które mogą wpłynąć na rezultaty. W półfinałach głosowali tylko telewidzowie z poszczególnych krajów, bez udziału profesjonalnego jury, natomiast w finale będą o przyznaniu punktów decydować zarówno widzowie, jak i jurorzy z branży muzycznej. Po raz pierwszy głos będą mogli oddać też widzowie z krajów niebiorących udziału - jako "reszta świata".
MP
(Blanka w sobotę powalczy w finale Eurowizji. Fot. EPA/Adam Vaughan)
Czytaj dalej:
