fot. Facebook
fot. Facebook

Awantura o in vitro. Braun straszy piekłem. Poseł PiS opowiada historię o swoim dziecku

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 75
W Sejmie rozpoczęła się debata nad obywatelskim projektem ustawy ws. refundacji in vitro. Sprawa wywołuje duże kontrowersje wśród polityków. Grzegorz Braun nazwał ten pomysł "rozwiązaniem z piekła rodem", a niektórzy posłowie PiS wyszli z sali w trakcie trwającej debaty. Część z nich przyznała jednak, że jest za sfinansowaniem tej procedury z budżetu państwa.

Braun o in vitro: Rozwiązanie z piekła rodem

W Sejmie trwa pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o refundacji in vitro. W debacie poseł Konfederacji Grzegorz Braun mówił m.in. o tym, że "z uwagi na koszta zatrudnia się w realizacji tej procedury osoby niekoniecznie legitymujące się jakimkolwiek dyplomem medyka od ludzi".

- Widziałem te baniaki z ciekłym azotem, w którym trzyma się to, co zostanie jako efekt, produkt uboczny tej selekcji - mówił Braun.

Przytoczył także doniesienia medialne. "W dalekich krajach, z drugiej strony globusa, lekarz ojcem czterdzieściorga dziewięciorga dzieci, przy zabiegach in vitro używał własnego nasienia. Skandal. W Kanadzie, to tylko ludowa republika Kanady, to daleko, to na pewno nie u nas, ginekolog zapładniał pacjentki własnym nasieniem, nie wiadomo ile ma dzieci" - mówił Braun.

Zwracając się do autorów projektu powiedział: "zapraszacie naszych rodaków, żerując na ich dramatach życiowych, do przedsionka piekieł już na tej ziemi".

- Właściwie moglibyśmy powiedzieć, dajcie nam, katolikom, normalnym, uczciwym ludziom spokój i nie każcie nam płacić na to, co tam sobie robicie. Ale sprawa, jak widzicie ma konsekwencje potencjalnie społeczne, konsekwencje, z których problemy z ustalaniem linii dziedziczenia i majętności będą najmniejszym problemem. Są procedury godziwe i niegodziwe - ocenił poseł Konfederacji.

Podkreślił, że "normalny człowiek pragnie potomstwa", ale są "niegodziwe sposoby czynienia zadość tej tęsknocie". - Skoro jest problem, diagnozujmy go, ale nie szukajmy rozwiązań z piekła rodem. Składam wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu - poinformował Braun.

Wicemarszałek Sejmu przeprosiła za słowa Brauna

Braun pytał podczas debaty, gdzie są rzecznicy praw dziecka i praw obywatelskich, gdy trwa debata. - Jakie są dane, jakie są liczby, ile tego, co my nazywamy małym człowiekiem, a wy nazywacie zlepkiem komórek lub ewentualnie kompromisowo embrionem, ale żeby nie brzmiało zbyt ludzko, ile tego jest na składzie, w tych termosach, w Białymstoku i jak Polska długa i szeroka – powiedział poseł Konfederacji.

- Chciałbym wiedzieć, jakie są statystki. Ile przeselekcjonowanych wstępnie zarodków idzie do zlewu, w kanał, a ile zostaje po selekcji, powtarzam nie na rampie oświęcimskiej, ale na szkiełku laboratoryjnym. Ile zostaje w termosach, w baniakach, u różnych profesorów, doktorów, zootechników z piekła rodem, którzy żerują na ludzkiej bezradności, ludzkiej tęsknocie za potomstwem. Ile tego jest? - pytał Braun. - Po ilu latach będzie się to kasować, czy będą komisje zajmujące się brakowaniem embrionów w termosach? - podkreślił.

Na wypowiedź posła Konfederacji zareagowała prowadząca obrady wicemarszałek Dorota Niedziela. - Szanowni Państwo, pozwolicie, że nie podziękuję za tę wypowiedź. Po pierwsze, panie pośle, mieszkam 18 kilometrów od Oświęcimia, bardzo proszę ważyć słowa - powiedziała.

- Po drugie, przepraszam w imieniu swoim i myślę, że większej części tej izby, za wszystkie wypowiedzi, które mogły urazić zarówno rodziców, jak i dzieci. Bardzo przepraszam – podkreśliła wicemarszałek.

Do słów Brauna odniósł się też m.in. poseł Bartosz Arłukowicz (KO). - Wie pan, co to jest nagroda Nobla? Słyszał pan kiedyś o czymś takim? W 2010 r. dr (Robert) Edwards dostał nagrodę Nobla dokładnie za metodę in vitro, a wy w 2023 r. zastanawiacie się, czy ludziom na to pozwolić. Wstyd i hańba – oświadczył Arłukowicz.

Co zrobi PiS? Poseł opowiedział swoją historię

Obywatelski projekt zostanie najprawdopodobniej poparty przez przedstawicieli KO, Lewicy i Trzeciej Drogi. Przeciw będzie zapewne Konfederacja. Pod znakiem zapytania stoi natomiast postawa Zjednoczonej Prawicy. To właśnie rządy tego ugrupowania zlikwidowały finansowanie metody in vitro budżetu państwa.

Jednak od kliku dni pojawiają się zaskakujące wypowiedzi ważnych polityków PiS w sprawie głosowania nad dokumentem. Dyscypliny partyjnej w głosowaniu nie będzie. Rzecznik rządu Piotr Müller zadeklarował, że poprze obywatelski projekt refundacji in vitro. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik PiS Rafał Bochenek. Polityk powiedział, że „poprze projekt w tej formule”.

Dziwić może natomiast zachowanie polityków tego ugrupowania na pierwszym czytaniu tego projektu, które miało miejsce w środę.  Gdy głos zabrała posłanka PO Agnieszka Pomaska, salę opuściła znaczna część posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości.

Z kolei występujący w imieniu tego klubu posłowie Bolesław Piecha i Józefa Szczurek-Żelazko mówili, że rekomendują dalsze prace nad regulacją, wytykając przy okazji, że to procedura, której skuteczność nie przekracza 40 proc. Szczurek-Żelazko pytała, czy wprowadzając finansowanie tej metody z budżetu państwa nie zabraknie środków na inne programy zdrowotne. Piecha pytał, czy to program dla wszystkich, czy tylko dla par małżeńskich, czy to ustawa, która ma zmienić demografię? W jakim wieku może kobieta być włączona do programu? Minister zdrowia Katarzyna Sójka oceniła, projekt ustawy jest ogólnikowy, niedopracowany. Przy tej okazji przypomniała, że premier Mateusz Morawiecki zaproponował wprowadzenie "bonu prokreacyjnego" i jak stwierdziła, procedowany projekt "w pewnym sensie zbiega się z tą propozycją".

Najbardziej dał się zapamiętać poseł PiS Paweł Szrot. Zaznaczył, że stanowisko Polaków na temat in vitro jest podzielone. - Próbujecie nas uczyć, czym jest szczęście, próbujecie nas uczyć jak wygląda nieszczęście osób, które bezskutecznie się starają o dziecko. My dobrze o tym wiemy. Ja osobiście o tym dobrze wiem. Ja osobiście przez sześć lat starałem się i walczyłem o to, żeby nasza rodzina miała dziecko - mówił Szrot. - Korzystaliśmy z najnowocześniejszych metod medycznych, oczywiście wykluczyliśmy z góry te, które są niezgodne z naszymi wartościami etycznymi. Po sześciu latach dowód na to, że te metody, które szanują nasze wartości etyczne są skuteczne, biega po okolicznym przedszkolu uśmiechnięte od ucha do ucha i ma już prawie dwa latka - podkreślił były prezydencki minister, pytając jak ta ustawa wesprze osoby, które mają inne wartości i nie chcą korzystać z metody in vitro.

Szrotowi odpowiedział m.in. poseł Lewicy Adrian Zandberg. - Panie ministrze, jeżeli pan nie chce korzystać z procedury in vitro, nikt pana do tego nie będzie zmuszał. Chodzi o to, żeby ci, którzy chcą z niej skorzystać, a nie są tak zamożni jak pan i pana rodzina, mieli do tego prawo - powiedział poseł z Partii Razem.

Rozenek-Majdan o refundacji in vitro

Agnieszka Pomaska rozpoczynając dyskusję w Sejmie podkreśliła, że poprzedni rząd zlikwidował program in vitro, „bo chciał zaglądać do sumień Polek i Polaków”. – Robiliście to przez ostatnie osiem lat. Odebraliście kobietom prawo do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Zabraliście prawo do poczucia bezpieczeństwa kobiet w ciąży. Utrudniliście dostęp do badań prenatalnych – wyliczała posłanka i pytała, kiedy rząd rozliczy się z programu naprotechnologii, którym zastąpiono program in vitro.

- Zwracamy dziś Polkom i Polakom prawo do szczęścia, jakim jest dziecko. Przywrócenie finansowania in vitro z budżetu państwa to pierwsza decyzja demokratycznej większości – zaznaczyła.

Monika Wielichowska powiedziała, że niektóre samorządy zaczęły "zastępować państwo, biorąc sprawy w swoje ręce uruchamiając własne programy zdrowotne". – Kiedy miasta, gminy, powiaty zaczęły zastępować państwo, znowu pojawiła się szansa - przynajmniej dla ich mieszkańców, ale i to nie podobało się ministrowi i PiS. Chcieli karać samorządy - zaznaczyła posłanka.

Dodała: - Byliśmy oburzeni i bezradni, ale kiedy władza PiS wypowiedziała otwartą wojnę dzieciom poczętym dzięki metodzie in vitro i ich rodzicom, wiedzieliśmy, że emocje musimy przekuć w działania. Dlatego rok temu został utworzony obywatelski komitet "Tak dla in vitro" i została rozpoczęta zbiórka podpisów pod projektem.

Przyznała, że kiedy odbywało się pierwsze czytanie projektu w czerwcu ubiegłego roku, nie było wiadomo, co z nim zrobi PiS, ale było wiadomo, że kiedy Polki i Polacy wezmą sprawy w swoje ręce, to on w końcu zostanie uchwalony. - I udało się, zrobiliście to. Dzięki wam nie jesteśmy już bezradni, dzięki wam staliśmy się sprawczy. Dziś kwestie in vitro, jutro inne sprawy, o których rozmawialiśmy z wami podczas spotkań otwartych - komentowała.

Głos w debacie zabrała m.in. przedstawicielka Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Tak dla in vitro" Małgorzata Rozenek-Majdan. Mówiła, że refundowanie in vitro jest wyrównaniem szans dla wszystkich do tego, żeby zostać rodzicami Zapowiedziała również prace nad kolejnym projektem obywatelskim, który tym razem będzie dotyczył mowy nienawiści i hejtu.

Matecki wybuczany w Sejmie

Debata przybrała najbardziej burzliwy przebieg, kiedy głos zabrać miał poseł PiS Dariusz Matecki. — Bardzo cieszę się, że mówicie o życiu, bo pan Szłapka jeszcze niedawno miał piorun na twarzy, a życie trzeba chronić! — wykrzyczał poseł. — Katolicy w Polsce mają swoje prawa i mają prawa, aby ich głos był słyszany w Sejmie - dodał. W sali rozległy się krzyki i buczenie: "wstyd", "hańba", "zejdź z mównicy". - Nie damy wam opiłować katolików. (...) Katolicy w Polsce mają swoje prawa i katolicy w Polsce mają prawo, żeby ich głos był słyszany w Sejmie - mówił.

Wystąpienie skomentowała prowadząca obrady wicemarszałek Niedziela. "Katolicyzm zobowiązuje" - wskazała.

Klaudia Jachira (KO) odnosząc się do wystąpienia Mateckiego oceniła, że jego słowa najlepiej pokazują, że "przez ostatnie lata żyliśmy w Polsce pod dyktando jednej, chorej ideologii". Zaznaczyła, że w "świeckim państwie to nie wypowiedzi jednego związku wyznaniowego będą kształtować i stanowić prawo".  - Ma pan na sumieniu śmierć dziecka - zwróciła się Jachira do Mateckiego.


MB

Fot. Grzegorz Braun. Źródło: Twitter

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka