fot. Canva
fot. Canva

Sawicki: "Niech pani Szydło nie lituje się nad PSL-em. Niech się lituje nad sobą”

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 103
Projekt ustawy o cenach energii, w którym są przepisy dotyczące wiatraków, nie jest jeszcze ostateczny. Tym się różni legislacja w obecnym Sejmie od PiS-owskiej, że oni wrzucali projekty ustaw, które w nocy były uzupełniane dwustoma, trzystoma poprawkami i nie było w ogóle możliwości dyskutowania nad nimi. Od razu leciała maszynka głosująca. Tu jasno marszałek Szymon Hołownia powiedział, że ustawa trafi do komisji,w komisji będą poprawki, dyskusja, konsultacje. Do Sejmu trafi już projekt na pewno przepracowany, bez wad legislacyjnych – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, były minister rolnictwa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Ustawa o wiatrakach budzi kontrowersje. Nie brak głosów, że jeśli ją poprzecie, to zaszkodzi mocno Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Beata Szydło mówi wręcz o zdradzie polskiej wsi, że rolnicy ludowcom tego nie wybaczą?

Marek Sawicki:
Pani Beata Szydło, niech się nie skarży i nie lituje nad PSL-em. Niech się lituje nad sobą, bo już niebawem wróci z europarlamentu i trzeba będzie zejść z obłoków na ziemię, więc zupełnie niepotrzebnie się w to angażuje. Przecież to Beata Szydło jako premier zablokowała energię odnawialną w Polsce, w tym energię wiatrakową. Dzięki temu, że rozwijała się fotowoltaika prosumencka na podstawie naszych ustaw, to mamy dzisiaj sytuację, w której jest prawie 14 giga w fotowoltaice. Tylko że wydajność fotowoltaiki, jej efektywność, nie przekracza 16 proc. Dlatego też potrzebne są wiatraki, biogazownie. A PiS, gdy rządził, oba te systemy zablokował.



Tylko że ustawa budzi niepokój, szczególnie kwestia wywłaszczeń, budowania wiatraków w pobliżu zabudowań…

Bzdury, bzdury, jeszcze raz bzdury. Przede wszystkim nie ma tam żadnych wywłaszczeń. Te zarzuty zostały wymyślone przez tych, którym się ustawa nie podoba. A wywłaszczenia faktycznie są problemem, ale wprowadził je PiS przy budowie CPK. Gdzie na gruntach drugiej, trzeciej klasy chce betonować i wybudować port lotniczy, tymczasem wokół Warszawy jest kupa piachu. To jest hipokryzja.

To temat na inną rozmowę, wróćmy do wiatraków. Jest tam mowa o zajęciu gruntu, celu publicznym.

Owszem, jest tam cel publiczny, ale tylko jeśli chodzi o przesył, czyli jeśli budujemy wodociąg, kanalizację, linię przesyłową energetyczną, drogę, czy autostradę i są problemy z zajęciem gruntu, to tu w przypadku akurat energetyki wiatrowej chodzi tylko o umieszczenie kabla pod ziemią. No i jest czasowe wywłaszczenie za odszkodowaniem. Po zakopaniu tego kabla, uporządkowania terenu grunt wraca do właściciela. I tam nie ma żadnego wywłaszczenia pod same turbiny wiatrowe, gdzie już musi być zgoda i właściciela, i inwestora.

Nawet przychylni energii wiatrowej eksperci mają jednak zastrzeżenia do poszczególnych zapisów ustawy…

Projekt ustawy o cenach energii, w którym są przepisy dotyczące wiatraków, nie jest jeszcze ostateczny. Tym się różni legislacja w obecnym Sejmie od PiS-owskiej, że oni wrzucali projekty ustaw, które w nocy były uzupełniane dwustoma, trzystoma poprawkami i nie było w ogóle możliwości dyskutowania nad nimi. Od razu leciała maszynka głosująca. Tu jasno marszałek Szymon Hołownia powiedział, że ustawa trafi do komisji, w komisji będą poprawki, dyskusja, konsultacje. Do Sejmu trafi już projekt na pewno przepracowany, bez wad legislacyjnych.

Przypomnę też, że posłowie Konfederacji, i posłowie PiS-u też składali projekt z wadami legislacyjnymi. Rzecz w tym, żeby wady te w Sejmie wyeliminować. Sama ustawa nie jest moim projektem, ale kolegów z Platformy i Polski 2050. Jest konieczna. Oprócz tego, że chcemy zamrozić ceny energii i ciepła dla Polaków na pierwsze półrocze, trzeba dać alternatywę produkcji taniej i czystej energii. Słuchałem właśnie w Polsacie dyskusji, gdzie przedstawiciel PiS opowiadał bzdury o tym, że trzeba inwestować w węgiel i w kopalnie. Za 10 lat energia z węgla będzie kompletnie nieopłacalna. A kary płacone za emisję ogromne. Oni kompletnie nie rozumieją, że żyjemy w innym świecie i trzeba opierać całą energetykę i ciepłownictwo o energię odnawialną. Wiatraki, biogazownie, które są świetnym stabilizatorem sieci i produkcji, chociażby fotowoltaiki, bo biogazownie produkują ciepło i prąd wtedy, kiedy jest to potrzebne, a nie wtedy, kiedy akurat wieje i świeci słońce.

Zmieńmy nieco temat. W poniedziałek 11 grudnia premier Mateusz Morawiecki ma przedstawić exposé, potem będzie głosowanie nad wotum zaufania. Jeśli obecny gabinet go nie uzyska, dwa dni później zapewne premierem zostanie Donald Tusk. Pójdzie wszystko zgodnie z planem, czy może będą jakieś niespodzianki?

Nie, nie przewiduję żadnych niespodzianek. Mnie martwi tylko to, co przez ostatnie cztery tygodnie robi PiS, a co pan prezydent wcześniej robił przez miesiąc, nie zwołując posiedzenia Sejmu. Wszystkie maksymalne terminy dla kontynuacji władzy PiS zostały przez propisowskie towarzystwo wykorzystane. W tej chwili musimy odczekać, nic nie zrobimy jako większość demokratyczna. Jednak gdy konstytucyjne terminy upłyną, pan prezydent zaprzysięgnie rząd 13 grudnia. Data jest symboliczna, chodzi być może o to, by temu, który świętuje dłuższe spanie 13 grudnia dać okazję do kolejnego świętowania.

Na zdjęciu: Z lewej europoseł PiS Beata Szydło, z prawej rozmówca Salon24 - Marek Sawicki z PSL. Fot. Canva

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo