fot. PAP/Jacek Bednarczyk
fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Celował krzesłem w Komorowskiego, znów na wolności. Poręczył za niego Grzegorz Braun

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Czeski sąd zdecydował o wypuszczeniu na wolność patostreamera Marka M. ps. "Czujny" za poręczeniem posła Grzegorza Brauna. Decyzję tę zaskarżyła czeska prokuratura. Marek M. zasłynął tym, że w przeszłości zrobił "zamach krzesłem" na Bronisława Komorowskiego.

Grzegorz Braun poświadczył za patostreamera

Marek M., pseudonim "Czujny", ścigany był trzema listami gończymi oraz dwoma Europejskimi Nakazami Aresztowania.

42-latek z Krakowa, który był poszukiwany w związku z zarzutami o znęcanie się nad partnerką i jej rocznym dzieckiem, znieważenie funkcjonariuszy i prowadzenie pojazdu bez uprawnień, został w piątek zatrzymany w Czechach w Nachodzie. Publicznie pochwalał między innymi zabójstwo dwóch policjantów we Wrocławiu.

Jak poinformowała PAP Prokuratura Okręgowa w Krakowie, w ostatnich dniach tamtejszy sąd, który rozpoznawał na posiedzeniu wystawione wobec niego dwa Europejskie Nakazy Aresztowania, zdecydował o zastosowaniu środka wolnościowego za poręczeniem osobistym złożonym przez posła Grzegorza Brauna.

- W ramach tego poręczenia poseł gwarantuje, że podejrzany w żaden sposób nie będzie utrudniał toczącego się postępowania, a w szczególności będzie się stawiał na każde wezwanie prokuratury bądź sądu - powiedział PAP rzecznik PO w Krakowie prok. Janusz Kowalski.

Decyzja ta została zaskarżona przez czeską prokuraturę, ale to zażalenie nie wstrzymuje decyzji sądu o zwolnieniu podejrzanego. Według informacji polskich służb, czeski sąd drugiej instancji nie wyznaczył jeszcze terminu posiedzenia w tej sprawie.


42-latek z Krakowa był poszukiwany Europejskimi Nakazami Aresztowania i listami gończymi

Rozpoznawane przez czeski sąd Europejskie Nakazy Aresztowania dotyczyły znęcania się nad partnerką, znieważenia funkcjonariuszy oraz prowadzenia pojazdu mimo cofnięcia uprawnień. Za podejrzanym były wydane trzy listy gończe i kilka zarządzeń o ustalenie miejsca pobytu.

Jak informuje RMF FM, śledczy, którzy ścigają patostreamera, są zszokowani tą decyzją parlamentarzysty. Obawiają się, że utrudni im doprowadzenie podejrzanego przed sąd.

Jak zaznacza prok. Janusz Kowalski "niezależnie od tych dwóch Europejskich Nakazów Aresztowania na terenie Rzeczypospolitej są jeszcze inne postępowania karne, które prowadzone są przeciwko temu podejrzanemu". W trzech z nich jest poszukiwany listem gończym, a w pięciu jest wydane zarządzenie o poszukiwaniu celem ustalenia pobytu. - Zatem jeżeli tylko podejrzany stawi się na terenie Rzeczypospolitej, to wtedy te wszystkie listy gończe będą obowiązywać i dojdzie do jego zatrzymania - dodał Kowalski.

Od października ub.r. 42-latka poszukiwała krakowska policja, m.in funkcjonariusze Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. W grudniu 2023 r. krakowski sąd okręgowy wydał europejski nakaz aresztowania go. Ustalono, że mężczyzna ukrywa się za granicą i przemieszcza między różnymi krajami Unii Europejskiej. W sprawę włączono europejską sieć współpracy policyjnej ENFAST.

Marek M. zorganizował "zamach krzesłem" na Bronisława Komorowskiego

Marek M., podający się za dziennikarza, jest znany w sieci pod pseudonimem "Czujny". Na filmach publikowanych w internecie m.in. znieważał policjantów. Postępowania przeciwko niemu toczone są przez kilka prokuratur na terenie kraju. Należy do partii "Wolność".

Zasłynął z tego, że w marcu 2015 roku został aresztowany pod zarzutem próby "zamachu krzesłem" na ówczesnego Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. 3 marca 2015 r. na Rynku Głównym w Krakowie najpierw wyzywał wchodzącego na scenę prezydenta obelżywymi słowami, a następnie, stojąc w tłumie zamachnął się usiłując rzucić w Komorowskiego krzesłem. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy w cywilu. W procesie zeznawał, że stał w odległości 20 metrów od Bronisława Komorowskiego, więc nie byłby w stanie dorzucić do niego ciężkim krzesłem. Marek M. twierdził, że krzesło, którym rzekomo miał dokonać zamachu, było "elementem happeningu politycznego wyśmiewającego wpadkę dyplomatyczną prezydenta w Japonii". 

Ostatecznie sąd uniewinnił Marka M. od zarzutu celowego rzucenia krzesłem, ale uznał, że oskarżony znieważał prezydenta słowami powszechnie uznanymi za obelżywe - i ukarał go za to grzywną w wysokości 4 tys. zł. Skazał go także na trzy miesiące więzienia za podawanie danych swojego brata przy zatrzymaniu.

ja

Na zdjęciu Marek M. w 2016 roku, fot. PAP/Jacek Bednarczyk oraz Grzegorz Braun, fot. Facebook

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo