na zdjęciu: Helsinki, stolica Finlandii. fot. Pöllö - praca własna , CC BY 3.0
na zdjęciu: Helsinki, stolica Finlandii. fot. Pöllö - praca własna , CC BY 3.0

Fetor nad Finlandią i Rosją nie do zniesienia. Śledztwo służb wyklucza już jedną opcję

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Nieprzyjemny, intensywny zapach niewiadomego pochodzenia dało się poczuć w niedzielę po południu w Helsinkach i okolicznych miejscowościach, na kilkudziesięciokilometrowym odcinku wybrzeża. Według mediów fetor - przypominający opary siarki, palonych opon czy śmieci - mógł zostać przywiany znad Petersburga w Rosji.

Mieszkańcy Finlandii zgłaszają służbom nieprzyjemny zapach. Nie mogli oddychać

W wyjaśnienie przyczyn zjawiska zaangażowana została fińska policja oraz inne służby, w tym meteorologiczne, ds. bezpieczeństwa radiologicznego, a także straż graniczna, która badała sprawę na wodach Zatoki Fińskiej. Kontaktowano się również z władzami sąsiedniej Estonii. Pierwsze zgłoszenia do centrum alarmowego wpłynęły między godz. 14-15 (godz. 13-14 czasu polskiego).

Źródło dziwnego zapachu nie zostało dotychczas zlokalizowane, ale według obecnych danych nie stanowi on zagrożenia dla zdrowia - podała wczesnym wieczorem helsińska służba ratunkowa, podkreślając, że nie wykryto też podwyższonego promieniowania. W przypadku, gdyby w jakimś miejscu dokuczliwy zapach był szczególnie natężony i powodował trudności z oddychaniem, mieszkańcom zalecono zamykanie okien.


"Przywiało od wschodu” - podał serwis informacyjny stacji MTV. Zwrócono uwagę, że na podobny fetor według mediów rosyjskich uskarżali się od kilku dni mieszkańcy Petersburga, a nad południową Finlandią w niedzielę wiatr wiał właśnie z tamtego kierunku. Wyklucza to jednocześnie – podkreślono – wcześniejsze przypuszczenia mediów, że zapach może mieć związek np. z erupcją wulkanu na Islandii.

Media: za "syndromem hawańskim" mogą stać rosyjskie służby

Nowe informacje pojawiły się za to w innej, podejrzanej sprawie. Jak podaje niezależny portal Insider za "syndromem hawańskim", czyli zespołem dolegliwości, na które skarżyli się amerykańscy dyplomaci, mogą stać rosyjskie służby.

Czas i miejsce ataków na dyplomatów korelują z wyjazdami członków rosyjskiej jednostki wywiadu wojskowego (GRU) o nazwie 29155 - podkreśla serwis. Dwie ofiary widziały funkcjonariuszy tej jednostki przed atakiem albo po nim i rozpoznały ich na zdjęciach.

Wysokiej rangi przedstawiciele tej jednostki otrzymali nagrody i awanse za działania związane z rozwojem "nieśmiercionośnej broni akustycznej" - pisze Reuters, powołując się na wspólną publikację Insidera, 60 Minutes i "Der Spiegel".

Według Insidera do pierwszego przypadku "syndromu hawańskiego" mogło dojść jeszcze przed 2016 rokiem w niemieckim Frankfurcie.

"Syndrom hawański" to zespół dolegliwości, głównie o charakterze neurologicznym, takich jak migreny, problemy ze słuchem, zawroty głowy i zaburzenia snu oraz pamięci. Przyczyny tego schorzenia nie są dokładnie zbadane, niektórzy uważają, że syndrom jest wywoływany przez ataki przeprowadzane za pomocą kierowanych fal elektromagnetycznych.

W 2016 roku na tę przypadłość zaczęli się skarżyć amerykańscy dyplomaci pracujący w stolicy Kuby, stąd nazwa syndromu. Od tego czasu do końca 2021 roku podobne objawy zgłosiło około 200 amerykańskich dyplomatów, urzędników i agentów CIA pracujących na misjach w Chinach, Wietnamie, Austrii, Niemczech i innych krajach.

W marcu 2023 r. ogłoszono, że amerykańskie służby wywiadowcze nie łączą przypadków dolegliwości tzw. syndromu hawańskiego z działaniami wrogich krajów. 

na zdjęciu: Helsinki, stolica Finlandii. fot. Pöllö - praca własna , CC BY 3.0

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka