fot. PAP/Maciej Kulczyński
fot. PAP/Maciej Kulczyński

"Poniedziałek to nie jest dzień dla piłki nożnej". To widać po meczu Zagłębia z Górnikiem

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
W Lubinie spotkały się drużyny, którym spadek już z ekstraklasy nie grozi, a szanse na miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach z tej dwójki ma teoretycznie tylko Górnik. I początek spotkania wskazywał taką trochę wakacyjną formę. Z minuty na minutę mecz się jednak rozkręcał i kibice nie mogli narzekać na nudę. Wynik spotkania KGHM Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze to 1:2.

Pierwszy szansę na trafienie do siatki miał Bartosz Kopacz. Obrońca Zagłębia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego świetnie zgubił krycie, ale z kilku metrów nie trafił nawet w bramkę. W odpowiedzi po koronkowej akcji w jeszcze lepszej sytuacji był Sebastian Musilik i trafił wprost w Sokratisa Dioudisa. Za chwilę po indywidualnej akcji Tomasz Pieńko mógł przymierzyć, ale postawił na siłę i trafił w trybuny. Po kilku minutach szansę miał Górnik, kiedy w polu karnym znalazł się Adrian Kapralik, ale obrońcy Zagłębia w ostatniej chwili zażegnali niebezpieczeństwo.


Gol wisiał w powietrzu i w końcu wpadł

Szymon Czyż dał sobie odebrać w środku pola piłkę, która trafiła do Dawida Kurminowskiego. Napastnik Zagłębia przełożył sobie na prawą nogą i precyzyjnym strzałem nie dał szans Danielowi Bielicy.

Dziewięć minut później Kurminowski z bohatera przemienił się w antybohatera. Po dośrodkowaniu ni to wybijał piłkę, ni to przyjmował i ta trafiła do Czyża. Pomocnik Górnika się nie namyślał i mocnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.

W drugiej połowie zmieniło się jedno – Zagłębie wyżej podeszło pressingiem. Tempo gry i chęć atakowania obu ekip nadal były takie same. Mało było gry w środkowej strefie, piłka szybko przemieszczała się spod jednego pola karnego pod drugie i jedynie brakowało tego ostatniego podania otwierającego drogę do bramki.

W końcu akcję, w której wszystko przebiegło jak należy przeprowadził Górnik. Lawrence Ennali zakręcił obrońcami rywali na skrzydle, zagrał do Erik Janza, a ten do niepilnowanego w polu karnym Piotra Krawczyka i bramkarz Zagłębia był bez szans.

Kilka chwil później ponownie mógł być remis. Michał Nalepa wygrał przepychankę w polu karnym z rywalami, ale z kilku metrów strzelił w sam środek bramki i Bielica nie miał problemu ze złapaniem piłki.

Przewaga z minuty na minutę rosła, a Górnik już nie atakował tak chętnie, ale skupiał się na obronie. Lubinianie atakowali, ale nie potrafili wypracować sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. Kilka razy mocno zakotłowało się w polu karnym przyjezdnych, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Ładnie z szesnastki uderzył Serhij Bułeca, ale minimalnie chybił. W ostatniej minucie doliczonego czasu przy rzucie rożnym w pole karne gości pobiegł nawet Dioudis, ale wynik już się nie zmienił.

Poniedziałek to nie jest dzień dla piłki nożnej

- Zawszę mówię, że poniedziałek, to nie jest dzień dla piłki nożnej, ale jak na poniedziałek, to kibice oglądali dzisiaj całkiem fajne spotkanie. Zarówno my, jak i Zagłębie graliśmy odważnie i oba zespoły miały swoje okazje - komentował Jan Urban (trener Górnika Zabrze).

- Oba zespoły grają moim zdaniem dosyć podobną piłkę i jeżeli mamy przestrzeń na boisku, to prezentujemy się bardzo dobrze. W przerwie dokonaliśmy kilku korekt w ustawieniu i przeciwnikom trudniej było stwarzać sytuacje. Tak jak mówiłem przed meczem, Zagłębie ma wszystkiego po trochę. Są szybcy i niebezpieczni po stałych fragmentach gry. Było to przyzwoite spotkanie i mogło się różnie potoczyć, ale potrafiliśmy odrobić straty i wygrać ten pojedynek. Obie drużyny są w komfortowej sytuacji w tabeli, choć my mamy jeszcze iskierkę nadziei, by gonić czołówkę. Zrobimy wszystko, aby mieć do końca o co grać” - podsumował.

- Przykra sprawa, bo po dobrych kilku meczach przytrafił nam się dzisiaj słabszy występ. Mieliśmy swoje okazje na gole, ale nie wykorzystaliśmy ich. Bardzo prosto straciliśmy również obie bramki, co było decydujące. Nie możemy tak się zachowywać. Trudno w takiej sytuacji myśleć o wygranej z drużyną, która bardzo dobrze radzi sobie na wiosnę. To nie jest przypadek, że Górnik ma tyle punktów. Szkoda, że tak się to dzisiaj potoczyło, bo doprowadziliśmy do sytuacji, w której graliśmy bardzo solidnie. Dziś tego zabrakło i stąd nasza porażka - komentował Waldemar Fornalik (trener KGHM Zagłębia Lubin).

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport