Zagraniczne firmy uciekają z Polski. Coraz mniej ofert o pracę

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 145
To już kolejny miesiąc, kiedy oferty pracy notują ujemną dynamikę rok do roku. W marcu nowych ogłoszeń było o 19 proc. mniej niż przed rokiem. Najgorzej jest w branży IT, gdzie ofert jest o połowę mniej.

Jak wynika z danych systemu rekrutacyjnego Element dla Grant Thornton, w marcu 2024 roku pracodawcy na 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce opublikowali około 262,6 tys. nowych ogłoszeń o pracę. To spadek o 19 proc. w stosunku do tego co ogłaszali przed rokiem, kiedy pojawiło się 325,5 tys. ofert i kontynuacja trendu niskich dynamik notowanych od sierpnia ubiegłego roku. 


Ofert coraz mniej

Pocieszający jest jednak fakt, że średnia krocząca z ostatnich trzech miesięcy (co wydaje się najlepszą miarą, biorąc pod uwagę wysoką zmienność danych miesięcznych) trzeci miesiąc z rzędu nieco wzrosła – z minus 17 proc. do minus 15 proc. Liczba ofert w Polsce nadal się kurczy w dość szybkim tempie, ale trend został przełamany i spadki te przestały się pogłębiać. Wyszliśmy już z obszaru, w którym dynamika roczna przekraczała 20 proc. rocznie. Daje to nadzieję, że w kolejnych miesiącach sytuacja na rynku rekrutacyjnym ustabilizuje się, tzn. spadki będą jeszcze mniejsze, a następnie dynamika wróci do dodatnich odczytów. Jest to zbieżne z prognozami makroekonomicznymi, zgodnie z którymi roczna dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w drugim półroczu wyjdzie na plus po ostatnich ujemnych dynamikach.

Równie kiepsko wygląda sytuacja, kiedy porównamy miesiąc do miesiąca. W marcu 2024 roku przybyło ofert pracy w stosunku do lutego, ale jak na tę porę roku wzrost ten był mało zadowalający. Zwykle rodzące się po zimie oferty prac sezonowych przynoszą większy ruch na rynku rekrutacyjnym. W samym marcu było o 28,3 tys. więcej ofert pracy niż w lutym. Ten wzrost nie jest jednak powodem do optymizmu, ponieważ to normalne, że o tej porze roku ofert przybywa – ruszają bowiem prace sezonowe. W poprzednich latach ten wzrost był często znacznie wyższy. Nawet w marcu 2021 roku, a więc w okresie nasilenia się jednej z fali pandemii, przyrost był większy – liczba ofert pracy wrosła wtedy o około 43 tys.

O tym, że rynek rekrutacyjny nadal jest relatywnie słaby, świadczy też fakt, że nadal poruszamy się ścieżką wyraźnie niższą niż w poprzednich latach. W 2023 roku w marcu ofert było 325 tys., w 2022 roku – 360 tys., a w 2021 roku - 277 tys. Aktualny wynik jest wyższy jedynie od wyniku w marcu 2020 roku (232 tys.), kiedy liczba ofert pracy była niska w związku z rozpoczynającą się pandemią i wprowadzanym stopniowo lockdownem. 


"Nie jesteśmy zadowoleni"

- Wiosenny wiatr nie przyniósł poprawy. Choć w marcu liczba ofert pracy była o 28 tys. (12 proc.) wyższa niż w lutym, to nie jest to wynik, z którego moglibyśmy być zadowoleni. Zwykle między tymi miesiącami wzrost jest wyższy, bo zaczynają działać czynniki sezonowe, a więc przybywa tymczasowych miejsc pracy w rolnictwie czy budownictwie. Na przykład w 2022 roku, kiedy rynek pracy był w dobrej formie, w marcu przybyło 65 tys. miejsc pracy. Wiosenne odbicie jest więc w tym roku dość skromne, a to potwierdza, że trend spadkowy na rynku rekrutacyjnym jest kontynuowany – wyjaśnia Magdalena Marcinowska z działu płac i kadr Grant Thornton.

Warto pamiętać, że dane te mają charakter wyprzedzający – wyprzedzają oficjalne dane o zatrudnieniu w polskiej gospodarce prezentowane przez Głównego Urzędu Statystycznego o około dwa miesiące. Zanim nowa oferta pracy zmieni się w nowo zatrudnionego pracownika, musi minąć bowiem sporo czasu – najpierw pracodawca musi przeprowadzić proces selekcji kandydatów, a potem zwykle czeka, aż wybrany kandydat będzie dostępny, np. skończy mu się okres wypowiedzenia u poprzedniego pracodawcy. 


Fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay @Julia Sorokina

Tomasz Wypych


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo