Frans Timmermans i Konrad Szymański, fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND
Frans Timmermans i Konrad Szymański, fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND

Ponad 3-godzinne opóźnienie wysłuchania Polski ws. praworządności

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 143

Z ponad trzygodzinnym opóźnieniem rozpoczęło się w Luksemburgu wysłuchanie polskich władz w sprawie praworządności. Polska delegacja starała się wyjaśnić unijnym ministrom ds. europejskich istotę reformy wymiaru sprawiedliwości.

Wysłuchanie było zaplanowane na godz. 15.00, ale unijni ministrowie ds. europejskich długo nie mogli się porozumieć w sprawie decyzji dającej zielone światło na rozmowy akcesyjne dla Albanii i Macedonii, stąd odwlekano je w czasie. Bułgarska prezydencja zaplanowała na punkt posiedzenia dotyczący Polski około trzy godziny. Po rozpoczęciu chwilę się dyskutowano na temat tego, jak - wobec braku czasu - je przeprowadzać lub czy przełożyć wysłuchanie na inny termin. Ostatecznie po kilkuminutowej wymianie zdań nie zmieniono nic z wcześniejszych ustaleń.

Morawiecki: Spór o art. 7 wynika z "podstawowego nieporozumienia"

image

Unijni i polscy politycy ws. zmian w sądownictwie rozmawiają za zamkniętymi drzwiami. Wysłuchanie w Luksemburgu może potrwać do godziny 22.00. Część ministrów miała już bilety na powrotne loty do swoich krajów i opuściła salę obrad. Z Luksemburga wyjechali m.in. ministrowie z Niemiec, Włoch, Grecji, Czech i Łotwy. Berlin ma być reprezentowany przez francuską minister, a inne kraje mają na sali swoich przedstawicieli niższego szczebla. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kilka krajów porozumiało się co do pytań o reformę wymiaru sprawiedliwości.


Polska dyplomacja zabiegała, by rola Fransa Timmermansa została maksymalnie ograniczona. Jak donosili PAP dyplomaci zza zamkniętych drzwi - Timmermans mówił krótko, trzymając się swojej poprzedniej, krytycznej wobec polskich reform linii. Odniósł się też do zarzutów rządu w Warszawie, że ocena KE zawiera "błędy merytoryczne i niesłuszne oceny", wskazując, że krytykę zmian w sądownictwie podzielają też inne organizacje międzynarodowe, nie tylko Komisja.

Timmermans: Nie ma szans na wycofanie artykułu 7. wobec Polski

Później swoją prezentację przedstawił minister ds. europejskich Konrad Szymański, a także eksperci Kancelarii Premiera i MSZ. W opublikowanej jeszcze przed posiedzeniem argumentacji resort spraw zagranicznych bronił reform, wskazując m.in., że wprawdzie sześcioletnia kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego jest zapisana w konstytucji, ale mogą zajść okoliczności w których ta kadencja będzie faktycznie krótsza.

Szymański przemawiał przez ponad godzinę. Szczegółowo i drobiazgowo tłumaczył, o co chodzi w polskiej reformie sądownictwa. Przekonywał, że stanowisko Brukseli zawiera "błędy faktograficzne", a Polska dokonała ustępstw zgodnie z oczekiwaniami KE.

image

KE zdecydowała o uruchomieniu art. 7.1 traktatu UE wobec Polski

Po polskiej prezentacji na wysłuchaniu rozpoczęły się pytania ze strony państw członkowskich. Przedstawiciele innych krajów, zwłaszcza Beneluksu, Francji, Niemiec i państw nordyckich wskazywali, że praworządność nie może być przedmiotem debaty politycznej i negocjacji. Kraje te, uważane za te, które najbardziej krytycznie podchodzą do reformy wymiaru sprawiedliwości - według źródeł dyplomatycznych - porozumiały się przed wysłuchaniem, tak by szczegółowo przepytać przedstawicieli władz w Warszawie.

UE chce uruchomienia art. 7 wobec Węgier. "Za" głosowali europosłowie PO

Szymański powiedział, że jest "bardzo zadowolony" z dyskusji, jaka miała miejsce w Luksemburgu nt. zmian w Polsce. - Pierwszy raz mieliśmy bardzo rzeczową rozmowę z państwami członkowskimi, które pierwszy raz odnosiły się do istoty rzeczy, a nie do dyskusji na bardzo ogólnym, politycznym poziomie - zaznaczył.

- Prezydencja (bułgarska) w konkluzjach stwierdziła, że udało nam się wyczerpać wszystkie pytania; nie musimy przedstawiać żadnej odpowiedzi na piśmie. Myślę, że zaspokoiliśmy ciekawość, wątpliwości wszystkich państw członkowskich, które zdecydowały się zadać pytanie - dodał.

Jego zdaniem była to pierwsza dyskusja na ten temat, która była "twarda i dotycząca faktów, a nie zawieszona na generalnym poziomie politycznym, gdzie państwa ścigają się na deklaracje wiary w zasady praworządności". - Dotychczasowe dyskusje na tak ogólnym poziomie były bardzo frustrujące - i politycznie, i intelektualnie - dodał. Szymański wyraził też nadzieję, że wtorkowe wysłuchanie przyczyni się do przyspieszenia zakończenia sporu z UE. Jak mówił, Polska jest zainteresowana jego polubownym zakończeniem.

Dopytywany, jakie pytania zostały zadane podczas dyskusji, Szymański odparł, że najczęściej poruszaną kwestią były: wprowadzenie instytucji skargi nadzwyczajnej oraz zapis, zgodnie z którym w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. - Zwracaliśmy uwagę, że ten wiek nie może być traktowany dyskryminacyjnie wobec grupy zawodowej sędziów, bo to wiek obowiązujący w całym społeczeństwie - podkreślił wiceszef MSZ

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans oświadczył na konferencji po spotkaniu, że ze strony polskiego rządu nie padły żadne propozycje kolejnych zmian w polskim sądownictwie. - Polski rząd przedstawił stan gry, nie wskazując, że chciałby wprowadzić dalsze zmiany obok tych zmian, które zostały już przeprowadzone - zaznaczył.

Jak dodał, Komisja Europejska podtrzymuje, że sprawę praworządności w Polsce należy rozwiązać poprzez dialog. - Jestem do dyspozycji polskich władz, by kontynuować ten dialog - podkreślił Timmermans. Dodał, że dla KE ważną kwestią jest sprawa sędziów Sądu Najwyższego i ustawy o Sądzie Najwyższym.

Minister spraw zagranicznych Bułgarii Ekaterina Zachariewa powiedziała na wspólnej konferencji z Timmermansem, że sprawa praworządności w Polsce i dalszych kroków w procedurze art. 7 traktatu będzie dyskutowana na następnym spotkaniu Rady UE ds. Ogólnych.

Szymański mówił, że prezydencja w swojej konkluzji po wysłuchaniu jasno stwierdziła, że strona polska odpowiedziała na wszystkie zadane pytania, że żadne z nich nie wymaga uszczegółowienia i nie ma potrzeby, aby dokonywać jakiegokolwiek innego wysłuchania.

- Nie wszyscy są równie zadowoleni z tego obrotu wypadków. Myślę, że trochę osób wolałoby (obrać) dużo bardziej konfrontacyjny kurs (wobec Polski); być może te osoby będą uznawały, żeby jednak tę sprawę poruszać, powracać do niej i próbować ją zdefiniować w sposób bardziej konfrontacyjny - wskazywał wiceminister. Dodał jednocześnie, że podczas wtorkowego wysłuchania nie odczuł konfrontacyjnego tonu ze strony żadnego z państw.

Szymański był pytany o to, jakie będą dalsze drogi ws. art. 7 wobec Polski. - Nie umiem powiedzieć, jakie będą kolejne etapy, to, co się może wydarzyć w najbliższych tygodniach. To sprawa otwarta, ponieważ mamy do czynienia z sytuacją, która prawnie nie ma precedensów, nie jest opisana dokładnie. Tutaj wszystko się może wydarzyć - oświadczył.

źródło: PAP, rmf24.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj143 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (143)

Inne tematy w dziale Polityka