10milionów 10milionów
497
BLOG

S. Srokowski: Czy w Polsce rodzą się geniusze?

10milionów 10milionów Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Wadzę się tutaj z głupią polityką oraz prymitywnymi, cynicznymi politykami. Ale nie samą polityką człowiek żyje. A nawet byłoby źle, gdyby nią tylko żył. Jest na świecie tyle pięknych i mądrych spraw, że warto i o nich pisać. Jest coś takiego, jak nauka, literatura, sztuka, miłość, kobiety i śpiew oraz parę innych, godnych rzeczy. Dlatego dziś odpuszczam sobie politykę. Zajmę się ludzkim geniuszem.

Za wiele geniuszy dzisiaj to my nie mamy. Jak na razie nie pojawiają się olśniewające talenty, wielkie projekty, fascynujące teorie, które by podbiły świat. Nie rywalizujemy z Europą w zdobyciu laurów w nowych technologiach, ani w szczytowych osiągnięciach w matematyce. Choć kto wie. Może rywalizujemy, tylko o tym nie wiemy. Może geniusze rodzą się i czekają na odkrycie. Albo dobijają się do naszych drzwi, a my ich nie wpuszczamy.

Jeden z takich geniuszy dobijał się właśnie do wielu polskich drzwi przez dwadzieścia lat, a drzwi te wciąż były zamknięte. Wiem coś o tym. Śledziłem jego zmagania. Pukał do wielu uczelni. Do laboratoriów. Ale nikt poważnie go nie traktował. Bo bajał coś o odkryciu na skalę światową. Czy ktoś, kto nie jest uczonym, może być odkrywcą na skalę światową?! Absolutnie nie! Takie właśnie myślenie zamykało mu drogę do decydentów. Słyszałem już o nim w końcu lat osiemdziesiątych. Nazywał się Lucjan Łągiewka. I mieszkał wtedy w Kowarach, koło Jeleniej Góry. Przyniósł mi o nim też nieco później wiadomość przyjaciel, Kornel Morawiecki. Któregoś dnia wpadł do domu jak burza i od razu krzyknął, że odkrył geniusza, ale nie pojmuje wielkości jego geniuszu. Odparłem mu, że na tym właśnie polega geniusz, iż nie potrafimy określić jego wielkości. Kornel wysłuchał Łągiewki i uznał, że jego dzieło z punktu widzenia nauki nie da się wytłumaczyć.

A cóż to było za dzieło? I kim był ów geniusz? Otóż był samoukiem. Urodził się w 1949 r. i zachciało mu się wynajdować rzeczy, których nikt inny przed nim nie wynalazł. Wpadł na trop jak można zabezpieczyć samochód przed katastrofalnym zderzeniem z innym samochodem lub z drzewem, ścianą, czy czymkolwiek wielkim i twardym. Stworzył model takiego pojazdu i pokazywał Kornelowi, ale i innym, jak rozpędzone auto wpada na mur i nie rozbija się. Wszyscy, którzy to widzieli, chwytali się za głowy, ale nie mogli pojąć, jak to działa. Bo auto wychodziło bez najmniejszego szwanku, co przeczyło wszelkim zasadom i prawom fizyki.

Właśnie o tym całą noc z Kornelem gadaliśmy. A Kornel jest fizykiem i matematykiem. Zna się na rzeczy. Geniusz amator chodził od drzwi do drzwi, by wreszcie ktoś mu uwierzył, że to, co robi, ma sens. Ale wielcy uczeni, badacze, fizycy i matematycy uznawali go wręcz za wariata. Bo skoro nauka nie daje odpowiedzi na pytanie, dlaczego coś jest takie, jakie jest, to znaczy, że tego nie ma. Czyli kryje się tu jakaś magia, kontorsjonistyka albo zwykłe oszustwo. I przez dwadzieścia lat Łągiewka walczył z ludzką niewiarą i obojętnością. A czas mijał.

Polskie ośrodki myśli technologicznej nie zainteresowały się nim. Żadne wielkie instytuty i laboratoria. No, może niektóre i tylko częściowo. Aż zainteresowała się nim zagranica. A prawdziwy deszcz nagród posypał się niedawno, w 2010 r., m.in. na 38 Międzynarodowej Wystawie Innventions Geneva. Tam zdobył złoty medal. A na III Międzynarodowych Targach Wynalazców IIFME – złoto w kategorii „Najlepszy wynalazek” oraz „Najlepsze zastosowanie”. No, ale zaszokował dopiero w tym roku. Otóż za swój zderzak zdobył nagrodę Międzynarodowej Federacji Organizacji Wynalazczych w Szwecji. A jego wynalazek został uznany na Najlepszy Wynalazek I Dekady XXI wieku. I wykosił konkurencję z Niemiec, Anglii, Ameryki, Japonii, z 42 krajów. To już blisko Nobla. Ale chłopisko musiał swoje odcierpieć.

Bo jakże by inaczej. Wszak jest Polakiem. A Polak nie może być geniuszem. A miało nie być o polityce?!

Stanisław Srokowski

 

tekst ukazał się na portalu 10milionow.pl oraz w „Warszawskiej Gazecie”

 

10milionów
O mnie 10milionów

Portal 10milionow.pl gromadzi ludzi dla których sprawy Ojczyzny nie są obojętne, którzy interesują się historią najnowszą Polski i chcą wyciągać z niej wnioski oraz czują się odpowiedzialni za swój Kraj i jego obywateli. Jest to też miejsce, gdzie na nowo spotkają się ludzie opozycji demokratycznej z czasów PRL. Mamy nadzieję, że te „spotkania po latach“ przywołają wiele wspomnień, a ich utrwalenie na portalu uchroni je od zapomnienia. Portal 10milionow.pl nie jest projektem, który po raz kolejny wyróżni tylko liderów i przywódców opozycyjnych - to portal dla uczestników opozycji i organizacji podziemnych, którzy często anonimowo i bez rozgłosu, bohatersko walczyli o wolną Polskę. Utrwalając pamięć o tych wyjątkowych ludziach i wydarzeniach chcemy także pokazać, że wolność po roku 1989 nie byłaby możliwa właśnie bez tych milionów indywidualnych aktów patriotyzmu. Chcemy, by portal miał również charakter edukacyjny - planujemy szereg działań, które będą młodym pokoleniom przybliżać trudne wydarzenia z najnowszej historii Polski. Chcemy kontynuować tę sztafetę pokoleń, którą przed nami prowadziły pokolenia Polskiego Państwa Podziemnego, a później pokolenie "Solidarności".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie