Dziś nad ranem w wieku 86 lat zmarł Tadeusz Mazowiecki pierwszy premier III RP, członek PAX, były szef Unii Demokratycznej i doradca prezydenta. Była to niezwykle ważna postać w najnowszej historii Polski, bez zrozumienia której trudno zrozumieć istotę przemian, jakie miały miejsce w naszym kraju, a których to stał się niejako symbolem oraz rzecznikiem. Przede wszystkim jednak Tadeusz Mazowiecki był człowiekiem. Ze wszystkimi typowymi dla nas słabościami i wadami. Wbrew temu co starają się nam wbić do głowy media głównego nurtu, zarówno On sam jak i Jego postawy nie są przez wszystkich oceniane jednoznacznie. Był to człowiek kontrowersyjny, chociażby ze względu na fakt, iż brał udział w wydarzeniach, które do dziś mają wpływ na naszą sytuację i oceniane są niekiedy w skrajnie różny sposób.
Historia Tadeusza Mazowieckiego, jednego z ojcówIII RP, może bowiem być doskonałym przykładem na jej faktyczny kształt oraz podstawy jakie pod nią legły. Postrzegany dziś głównie przez pryzmat działalności opozycyjnej, z drobnym zgrzytem w życiorysie w postaci działalności w PAX będzie z pewnością kultywowany jako postać wybitna, jako autorytet i ikona. Wpisuje się w tym samym w narracje o dziejowym zwycięstwie Polaków, w którym nie ma miejsca na żadną wątpliwość. Komunizm upadł, obalił go Wałęsa. Mazowiecki był pierwszym premierem po wolnychwyborach, a generałowie Kiszczak i Jaruzelski ze względu na to, że wyrazili chęć dialogu zasłużyli na wieczną wdzięczność i spokojną starość. Wszystko proste i przejrzyste, dokładnie tak jak wymaga tego współczesny odbiorca historii, który nie ma ochoty ani czasu się nad niczym zastanawiać. Chce gotową formułkę i ją otrzymuje.
W tej kieszonkowejwizji historii III RP nie ma miejsca chociażby na takie słowa ojca założyciela, które padły w jednym z najtragiczniejszych momentów w naszej historii, podczas apogeum stalinowskiego terroru w Polsce:
Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde.
Mimowolnie nasuwa się pytanie czy przemiany roku 1989 faktycznie były taką dziejową przemianą? Czy też może ludzie, którzy je przeprowadzali, a więc także i Mazowiecki ulegli jakiejś ahistorycznej, sentymentalnej ckliwości?
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie mam zamiaru kreować się na sędziego ojca założyciela III RP. Dzień Jego śmierci to nie czas na tego typu działania. Na to przyjdzie jeszcze odpowiedni moment. Za podstawowy cel postawiłem sobie uzmysłowienie ludziom, którzy dzisiaj żegnają Mazowieckiego - ikonę przemian, że jest to w mojej ocenie niewłaściwe. Odszedł człowiek. Niejednoznaczny być może nierozumiany, ale wciąż człowiek. To Jego powinniśmy dzisiaj żegnać, nie wyobrażenie jakie o Nim posiadamy. Bo to jak dowodzi chociażby przedstawiony wyżej cytat zawsze może ulec zmianie.
Przemysław Mandela, redaktor naczelny portalu 10milionów.pl