W Elblągu odbywałem zaszczytną służbę wojskową (słynna SOR u Nalazków). Wówczas miasto było naszpikowane wojskiem, jak kasza gryczana skwarkami. A przygniatająca część ludności stanowiła "zdrowy trzon" socjalistycznego społeczeństwa. To było czuć w każdym zakamarku.
Nic dziwnego, że po sierpniu 80 Elbląg stał się bastionem SLD! Dopiero po plajcie rządów Millera zaczęto tam stawiać na PO. Przypomnijmy sobie wyniki wyborów z ostatnich kilkunastu lat.
W tym świetle taka wolta (wygrana Wilka) to absolutny przełom! Kandydat PiS-u startował PRZECIW WSZYSTKIM!!! Bo przecież partia Kaczyńskiego - jak się powszechnie głosi - nie ma żadnych zdolności koalicyjnych. Tyle, że wyborcy - wbrew wszelkiej maści specom - tego nie zauważyli. I dobrze! Szczególnie, że miało to miejsce właśnie w Elblągu.