To się porobiło, dzisiaj miałem pewien czas spokój z zalewem informacji do wieczoru, aż tu nagle, ni stad ni zowąd – dowiaduję się, że będę milionerem. Co za radość zagościła na mojej twarzy! Jednak, tuż po tej chwili radości, pojawił się dziwny grymas, przedstawiający być może rozpoczęcie skomplikowanego procesu myślenia. „Czy ja puściłem los w totku, czy odziedziczyłem jakiś spadek, czy bogaty wuj z ameryki do mnie przyjechał?” - natłok skłębionych myśli nieuczesanych ogarnął moją głowę. Nagle, niczym grom z jasnego nieba, w moim przypadku ciemnego, prawda starła się z moimi daremnymi oczekiwaniami. Okazało się, że to zwyczajne zaproszenie na konferencje, a raczej swego rodzaju płatne szkolenie, o tytule „Bądź milionerem”. Z takimi chwytami nie pierwszy raz się spotykam, więc swoim zwyczajem zagłębiam się w to, co ludzie znowu wymyślili i chcą mi sprzedać.
Okazuje się, że jest to inicjatywa przesiąknięta katolicyzmem (przynajmniej tak twierdzą jej autorzy) i ma zacząć się za osiem dni – to dlatego tyle informacji dostałem, brakuje ludzi chętnych, pewnie. Czytam informację o prelegentach. Będzie ich pięciu, jak i pięć rynków, różnych rynków – dumnie podkreślają organizatorzy. Mamy Tadeusza Radlińskiego, Marka Bernaciaka, Macieja Srebro, Krzysztofa Wąsowskiego i Antonia Carvelliego (w pewnym sensie Polaka). Z tej gwiezdnej piątki kojarzę tylko Krzysztofa Wąsowskiego, uważanego za ojca chrzestnego połowy polskiej palestry i z afer Rycerzy Kolumba i Komisji Majątkowej. Dobrze, już koniec z tym. Tak, by każdy zrozumiał, nie jestem przeciwnikiem organizowania takich konferencji, zjazdów, szkoleń i tego wszystkiego co wynika z zarządzania kapitałem. Jeszcze popieram prowadzenie biznesu uczciwego i prowadzonego z wartościami katolickim.
Mnie tylko zastanowiło ile lub co, Panowie zrobili, aby stworzyć rynki, głównie tutaj dla kultury katolickiej? Skoro dla prelegentów słowa „Uczciwość, Honor i Bóg” mają wielką wartość, to powinni oni wspierać przecież misje Kościoła katolickiego, a te najlepiej się rozprowadzają przez kulturę: kino, seriale, powieści, teatr, książki, gry fabularne, etc.. Jeśli ktoś wie, to niech wymieni filmy katolickie powstałe za prywatne pieniądze polskich milionerów.