Liudprand Liudprand
304
BLOG

Dzieci solidarnościowej rewolucji kopią matkę w d…

Liudprand Liudprand Polityka Obserwuj notkę 5

Ostatnia wypowiedź Bogdana Borusewicza na temat przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy wpisuje się w długą tradycję grymasów solidarnościowych kombatantów dotyczących rzekomej degrengolady Solidarności po 1989 r. Ileż to razy można było przeczytać bądź usłyszeć narzekania w stylu: „Pierwsza Solidarność, Panie, to było coś. Wolność, Panie, ideały, etos….  A dzisiaj? Tylko pełna micha i palenie opon.”

 

Rzecz jednak w tym, że to właśnie owa pogardzana współczesna Solidarność realizuje pierwotne ideały Sierpnia, a wielu dawnych kombatantów, eksponujących w gablotkach swoje Orły Białe i Krzyże Kawalerskie, zdążyło już zapomnieć, o co naprawdę chodziło w roku 1980. A chodziło w pierwszej kolejności o obronę praw pracowniczych, zaś cała otoczka wolnościowo-insurekcyjna, uważana dzisiaj zwykle za esencję solidarnościowej tradycji, wytworzyła się niejako wtórnie. I jeśli dzisiaj Bogdan Borusewicz w tonie krytyki stwierdza, że „Solidarność to zwyczajny związek zawodowy”, to wbrew swoim intencjom, mówi współczesnej Solidarności komplement, gdyż w pierwszym punkcie porozumień sierpniowych o to właśnie chodziło, żeby można było tworzyć takie „zwyczajne” związki zawodowe, które nie będą ani ruchami insurekcyjnymi, ani buforami osłaniającymi „trudne” reformy, ale organizacjami broniącymi do upadłego całkiem przyziemnych interesów pracobiorców, stojących w pojedynkę zawsze na straconej pozycji wobec systemu, niezależnie od tego, czy ten ostatni ma twarz partyjnego aparatczyka czy menedżera z korporacji.  

 

A więc, nawet jeśli Piotr Duda stał w roku 1982 tam, gdzie stało ZOMO, to dzisiaj stoi tam, gdzie w roku 1980 stała Solidarność. A wy, absztyfikanci pierwszej panny „S”, gdzie dzisiaj stoicie?

 

Liudprand
O mnie Liudprand

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka