Był mroczny wieczór 24XII 1981 roku. Na Śląsku opłakiwano zamordowanych górników, kraj pogrążał się w mrokach rządów junty wojskowej. Nadeszła północ, Pasterka. Jak grom, jak nowa nadzieja, zabrzmiały wówczas nowymi znaczeniami słowa proroka Izajasza "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów" (Iz 8, 23b - 9, 3). Brzmiało to jak odnowienie proroctwa, jak zapowiedź zwycięstwa nad rządami zgniłozielonej ciemności.
Dziś, gdy wielu z nas odbiera otaczającą rzeczywistość tak, jak owe rządy ciemności, jak swoisty stan wojny wypowiedziany narodowi i jego suwerennemu głosowi, pragnę życzyć nam wszystkim by te słowa Proroka Izajasza zabrzmiały z nową mocą, ku pokrzepieniu serc.
Chrystus, który za chwilę narodzi się w beltlejemskiej szopie, przychodzi obdarzyć Nas nie tylko nowym życiem ale także Nową Nadzieją, że warto walczyć o "przegrane sprawy", gdyż przegranymi są one tylko pozornie, że najcięższe jarzmo zostanie w końcu złamane, a sprawiedliwi otrzymają swoją nagrodę, bieg swój ukończywszy.
Wszystkim życzę zatem owej Nowej Nadziei: Nadziei, że prawda zwycięży nad fałszem dezinformacji, że Dobro wygra z mamoną, a my będziemy w pełni gospodarzami w naszym kraju. Jednak nie stanie się to samo z siebie. Zatem nie zwlekaj, bowiem to, kiedy się to ziści, zależy także od Ciebie...
PS: A tak poza tym, Radosnych Świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.