Arek Balwierz Arek Balwierz
255
BLOG

Tępa broń biała

Arek Balwierz Arek Balwierz Polityka Obserwuj notkę 0

Jest kilka chwytów retorycznych, które auomatycznie kwalifikują jedną stronę sporu, w moich oczach, jako przegraną. Do jednego z nich należy oczywiście uderzenie ad personam, dalej mamy uderzenie ad familiae no i jeszcze cała masa nazwijmy to ad autorytetum. Wszystkie te ady można by przymiotnikowo określić, jako wielka prymitywna maczuga, która czasami bywa nadziana różnymi szpilkami(to w wersji bardziej dystyngowanej, jakby ktoś rzucał kaktusem) albo czasami potłuczonym szkłem (to z kolei gdy ktoś wali naprawdę z grubej rury), które to urozmaicenia wynikają z biegłości językowej danego użytkownika prymitywnej broni miotającej.

Jednak są pewne bardziej subtelne bronie białe, które bywają równie często używane. Niektóre - jak nie przymierzając cep - mają nikłą siłę rażenia, ale są niebanalne (np. gdy mi jakiś prawicowiec wychodzi z zagładą inteligencji podczas II WŚ to jestem pewny, że nic dobrego z tego wywodu nie wyjdzie). Czasami zdarzają się nieco bardziej skutecznie próby ataku z tępą siekierą w ręku (tutaj prym wiedzie Krytyka Polityczna i jej odkopywanie grobowca - nawiasem mają trochę brzydko pachnącej ziemi do przerzucenia - świętej, albo i nie, pamięci Marksa), które bywają zaskakująco skuteczne w obecnej sytuacji gospodarczo politycznej - nazwijmy te ataki powiedzmy ad philosophiae.

Ale co to ma wszystko wspólnego z tematem tej krótkiej notki? Zauważyłem, że ostatnio jest w modzie udoskonalenie miotających broni jaskiniowych. Cała zgraja odzianych w dziwne portki żołnierzy przegranych, kontrowersyjnych, bądź też czasami o dziwo wygranych spraw zaczyna machać swoim drzewcem w nadziei, że trafi się im jakaś, nie przymierzając, owieczka. Cóż to za cudo, zapyta niejeden. Czy ten ktoś widział halabardę? Wygląda to jak siekiera z dłuższym drzewcem zakończonym szpikulcem. Niby trochę lepiej niż w poprzednim wypadku, totalnego prymitywizmu, ale cóż to za pociecha być halabardzistą odzianym w pończochy zamiast zwykłego zbankrutowanego filozofa, drwala, chłopa?

Ja się tu rozgaduję, ale ciągle nie doszedłem do sedna. Dla mnie halabardą, dodatkowo wyjątkowo tępą, nieporęczną, ociężałą, niewyważoną, i wyjątkowo obciachowo ozdobioną w postacie jatamana i w wbudowaną konsolą do gdy w pielęgnację wirtualnego pieska jest zwrot "X nie rozumie tego a tamtego". Kto go użyje, jest dla mnie wyżej wspomnianym, odzianym w gejowskie rajstopki, halabardzistą.

 

Mam psa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka