acepl acepl
289
BLOG

Żeby nawet prosty historyczny tekst człowiek sprawdzać musiał...

acepl acepl Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Kiedyś jasne było, że jak rząd coś mówi, to kłamie. Teraz... Teraz to każdego trzeba sprawdzać... Przynajmniej się nie wyżyłem na YT, tam to dopiero wpis by się zmarnował... A "Czasami człowiek musi, inaczej się udusi..."

Czytam sobie ten skądinąd ciekawy tekst:
https://wielkahistoria.pl/zycie-budowniczych-piramidy-cheopsa-wielkie-odkrycie-archeologow-wywrocilo-wiedze-o-realiach-sprzed-4500-lat/

który z kolei odsyła do innego:
https://wielkahistoria.pl/ilu-ludzi-budowalo-piramide-cheopsa-oto-co-mowia-najnowsze-odkrycia-archeologiczne/

... i normalnie krew mnie zalewa. Co jak co, ale pisał to historyk, który się chyba zna na rzeczy i bzdury powinien wyłapać od razu.

Bo, na ten przykład, Piramida Cheopsa (tak, znam też wersje Kufu, Khufu, ale cytując Andre Baptiste'a Seniora z filmu "Lord of War" - wolę swoją wersję), ma podstawę która nie jest "niemal idealnie kwadratowa", ale "niemal idealnie ośmioboczna". Dla mnie, geodety z wykształcenia, jest to wyczyn wręcz niewyobrażalny (jak bardzo, o tym później). Detal ten - jak i kilka innych - może i nie jest specjalnie wielki, ale jak to bywa ze szczegółami: diabeł w nich siedzi i wszystko psuje. Co oznacza, że cały artykuł, a właściwie to oba, są... niewiele warte?

Historia jest ponoć dziedziną naukową, więc spodziewałbym się, że i w niej logika obowiązuje, a nie tylko w matmie i fizie... Zatem popracujmy trochę logicznie (i z kalkulatorem, bo późno i dużo zer w liczbach) i zdemontujmy zawodowego historyka, który artykuły tylko dla odsłon produkuje, bo na pewno nie po to, żeby ludziom trochę historii prawdziwej pokazać.

Załóżmy, za artykułem, że przy naszej piramidzie pracowało przez 30 lat 4000 budowniczych, wspieranych przez 16000-20000 osób "personelu pomocniczego". Autor artykułu wyraźnie podważa antycznych historyków, piszących o 120.000 a nawet i 360.0000 niewolników, "zatrudnionych" do budowy piramidy. Nie wiem, czy to akurat dobry pomysł... Bo o ile wspomniana przez autorów "archeologia eksperymentalna" potrafi nam udowodnić, że 4000 chłopa jest w stanie ułożyć te 185 bloków w ciągu dnia, jest mało prawdopodobne utrzymać to tempo przez trzy dekady, a jednocześnie i ogarnąć całą inwestycję. Nie byłoby łatwo, ale do zrobienia. Ludzki geniusz jest naprawdę bez granic...

Ale Autor bez wątpienia popełnia błąd, sugerując 4000 budowniczych "zajmujących się wydobyciem kamienia, jego transportem oraz układaniem bloków skalnych", co udowadniam poniżej. Ta liczba dotyczyć może wyłącznie "placu budowy" w Gizie, i nawet doliczając owe 16 tysięcy pomocników jest ona niewystarczająca.

Załóżmy, że piramida składa się z 2 milionów 2,5 - tonowych bloków, ułożonych na litej skale. Z tego wynika, że budowniczy musieli kłaść dziennie średnio 185 owych bloków, żeby się w terminie wyrobić. To osiem bloków na godzinę przez 24 godziny na dobę, co z wielu względów jest niemożliwe (o czym też później), więc mówimy tu o 16 blokach na godzinę w czasie gdy jest jasno - bo noc jestod spania, a nie od zapier******a... Co jest jeszcze bardziej imponujące, jeśli przyjmiemy to założenie.

Załóżmy również, że w czasach jej budowy w bezpośrednim sąsiedztwie znajdowała się rzeka Nil (lub kanał prowadzący do Nilu), którym dowożono bloki z położonych "niedaleko" kamieniołomów Tura i Aswan. Natomiast bloki wapienne do konstrukcji pochodziły z kamieniołomu zaraz obok. Badania sugerują że odległość zarówno kamieniołomu, jak i rzeki do piramidy  wynosiła 400-500 metrów w linii prostej, plus długość rampy wokół piramidy. 

I tu zaczynają się schody.

Po pierwsze, to by oznaczało, że na  przeciągnięcie do piramidy oraz precyzyjne ułożenie bloku o masie 1 tony mamy nie więcej niż 3 minuty 45 sekund (a nie zostały one byle jak zwalone, tylko bardzo równo ułożone).  Przez 12 godzin na dobę. 

Jeden dorosły człowiek jest w stanie popchnąć jednotonowy samochód. Kamienny blok to nie samochód (siły tarcia są zupełnie inne dla koła z gumy i stali, napełnionego powietrzem i dla drewnianych drągów do toczenia lub sań sunących po piasku), tym bardziej że jest wciągany, pchany lub unoszony w górę, toteż potrzeba znacznie więcej osób. Tak na oko 30, a i tak zabierze to znacznie więcej niż 4 minuty. Powiedzmy że 90 minut (z czego 55 minut to tylko transport tam i  powrót po następny blok zakładając 3km/h), co oznacza że pracuje 25-35 zespołów na raz, dając średnio 900 osób. Dodajmy ludzi do wytyczania, mierzenia, liczenia itp, wychodzi tak z tysiąc chłopa. Do tego doliczyć należy ludzi budujących rampę, mieszających i dostarczających zaprawę murarską, ludzi produkujących składniki na tęże zaprawę, ludzi zajmujących się wyposażeniem itp. Przynajmniej trzy razy tyle.  

Oczywiście, jak zawsze - więcej ludzi potrzeba do bloku większego, mniej dla mniejszego, ale tu znów uśredniamy.

Oczywiście kalkulacja nie działa dla bloków granitowych, ważących między 25 a nawet do 80 ton...  Ale o tym później.

Po drugie te bloki ktoś musiał z tego kamieniołomu wydobyć. Owi kamieniarze musieli wykuwać ze skały, obrobić do zadanego wymiaru 8 bloków na godzinę. Blok takiej wielkości może obrabiać maksymalnie 12 osób, bo więcej po prostu się fizycznie nie zmieści. Ale skoro już wcześniej wywołaliśmy "archeologię eksperymentalną", to wiedzmy że przeprowadzono różne eksperymenty pod nazdorem ekspertów z dziedziny i udowodniono, że narzędziami z miedzi dałoby się bez większych trudności taki blok wapienia wykuć, i może to zrobić spokojnie 8 osób i raczej więcej nie da rady bez przeszkadzania sobie nawzajem.

Tym bardziej, że 2,5 tomy na blok to ściema - czyli wartość średnia, Bo bloki użyte w piramidzie są największe na dole, a najmniejsze na górze (co jest logiczne i jak najbardziej ma sens), więc blok pół tony jak na szczycie to nie  problem, ale 15 ton bloku dolnego to już nie przelewki, ale z drugiej strony większy blok - więcej ludzi obrabia na raz bez kolidowania. Niemniej i 15 ton jest do zrobienia.

Narzędziami z miedzi i rogów czy kości zwierzęcych.

W tempie około 1 wielki  blok co 10 dni w zespole 12-osobowym (10 mm wapienia na godzinę, przy bloku o wymiarach 1m x 1m x 2,5m), lub 1 mały blok co 4 dni przez 8 osób. Dziennie zatem w kamieniołomie pracuje mniej więcej 6000 osób, aby wyrobić normę 185-szt/dzień...

Do tego około tysiąca osób pracujących w kamieniołomach Tura i Aswan, transportujących wydobyte bloki z białego wapienia i różowego granitu oraz załóg statków transportujących je do Gizy


Podsumowując, mamy ok 11-12 tysięcy ludzi. Ale.. Mało kto jest w stanie pracować katorżniczo 12 godzin non stop, więc musimy wprowadzić system zmianowy...  I tym sposobem zbliżamy się do 24 tysięcy robotników wspomnianych w artykule przy systemie dwuzmianowym, a pewnie i 35 tysięcy w systemie trzyzmianowym (nawet 6h ciężkich robót, w morderczym tempie, w klimacie egipskim - to bardzo dużo).  Kadra kierownicza również puchnie i dodajemy z jakieś 2 tysięcy... Dodajmy do tego wysoką śmiertelność w tego rodzaju przedsięwzięciach i nasza liczba rośnie coraz bardziej...

Ale to nie wszystko. To jest tylko i wyłącznie liczba ludzi niezbędnych do samej budowy. Ci ludzie potrzebują jeść, pić, mieć narzędzia do pracy - co obejmuje nie tylko kowali wytwarzających młotki i dłuta, ale i cieśli do budowania sań do transportu bloków, urządzeń do załadunku na statki (bo o ile ładowność nie jest problemem, to załadowanie 5-tonowego bloku na barkę jest nie lada wyczynem bez jej wywrócenia), samych statków... Egipt był szalenie bogatą krainą pod względem produkcji żywności w tamtych czasach, ale w przeciwieństwie to czasów współczesnych, rolnictwo wymagało znacznie więcej pracy, kowalstwo, ciesielstwo itp również, ponieważ nie istniała żadna technologia usprawniająca te typy produkcji.

Ile? Tu z pomocą przychodzi nam logistyka militarna. US Army w 1942 roku wyliczyło, że na każdego żołnierza na froncie potrzeba było  około 12 osób pracujących w tle. Oczywiście przy takim poziomie technicznym i technoligicznym jak w roku 1942 ma to sens, bo US Army była jedną z tych najlepiej wyekwipowanych. Kiedyś jednak najważniejszy był prowiant i żołd, więc załóżmy, że starożytny wojownik potrzebuje 6 osób pracujących na jego utrzymanie na polu walki. Armia żołnierzy czy armia budowlańców - mała różnica, zwłaszcza w obyciu i słownictwie, do naszego celu może być.

Co oznacza, że przy budowie tylko Piramidy Cheopsa bezpośrednio i pośrednio pracować musiało od stu osiemdziesięciu tysięcy do nawet trzystu tysięcy, co stanowłoby mniej więcej 8 do 12 procent populacji ówczesnego Egiptu. Co gorsza, charakter projektu wymagał by większością pracowników byli mężczyźni...

Ta liczba jest nie do przyjęcia z ekonomicznego punktu widzenia, bo jakoś za to wszystko trzeba zapłacić. Profesjonaliści czy niewolnicy, i jedni i drudzy kosztują. Może i wtedy nie było pieniędzy, ale ekonomia do działania nie potrzebuje ich - zasady są takie same w handlu wymiennym jak i z użyciem pieniądza...

Na takim poziomie rozwoju jak Egipt 5 tysięcy lat temu żadne państwo nie mogło sobie pozwolić na wyłączenie z gospodarki 10 procent populacji na rok czy dwa, a co dopiero na lat 30. I to nie uwzględniając uwarunkowań ekonomicznych, wyłączenie prawie 25% mężczyzn z "normalnych" zadań w społeczeństwie - w proporcji do całej populacji - jest NIEMOŻLIWE.

Dalej zagłebiamy się w szczegółym takie jak dlaczego w dzień... Po pierwsze oświetlenie w nocy takiej potężnej inwestycji w tamtej epoce to koszty spokojnie zaporowe. Bo wymagaloby to ogromnej ilości źródeł światła, niezależnie od formy (kaganek, świece, pochodnie, ogniska), ponieważ ogień tak naprawdę zbyt wiele światła nie daje. A w ówczesnym Egipcie każdy rodzaj paliwa do oświetlenia był bardzo drogi.
Drugi problem z nocą związany jest techniczny, czyli brak głębi widzenia. To znaczy że gdy jest ciemno, ludzki wzrok nie radzi sobie z szacowaniem odległości (po to mamy dwoje oczu aby widzieć stereoskopowo, czyli, upraszczając, w 3D). Innymi słowy: nie da się bezpiecznie pracować manualnie gdy jest ciemno.

Ale spokojnie, to nie koniec. Wisienki z tortu zostały nam jeszcze...

Nie koniec, ponieważ wiemy, że Piramida Cheopsa składała się nie tylko z bloków wapiennych. Do wzmocnienia konstrukcji użyto wielkich bloków granitowych. I to jest największy deal-breaker w całej tej historii, ponieważ.... GRANITU NIE DA SIĘ OBRABIAĆ NARZĘDZIAMI Z MIEDZI, CYNY, BRĄZU CZY NAWET ŻELAZA. DO TEGO POTRZEBA CO NAJMNIEJ STALI. A przecież egiptolodzy jednoznacznie twierdzą, że ówczesny Egipt wiedzy do produkcji narzędzi z żelaza (a tym bardziej ze stali) nie posiadał. Na dokładkę zewnętrzna warstwa Piramidy wykonana została z polerowanego wapienia, co też do łatwych w tamtych czasach nie należało - jako że przekazy mówią o tym, że polerka była na błysk.

Druga wisienka to wymiary. Tolerancja wymiarów podstawy Piramidy to 20 cm, co dla długości 230 m oznacza mniej niż 0,1%, i nie jest to, co prawda, porównywalne z tolerancją we współczesnym budownictwie mieszkaniowym. Ale biorąc pod uwagę że pomiar takiej odległości z dużą dokładnością (do kilku cm, powiedzmy) jest możliwy od około 200 lat, można to uznać za nadzwyczajne osiągnięcie. Dodajmy do tego wspomniane osiem boków podstawy i cały projekt właśnie znacznie się skomplikował. A na koniec samo zorientowanie Piramidy (a tak naprawdę wszystkich piramid w Gizie) - gdzie każda ze stron jest niemal idealnie skierowana w jedną stronę świata... Jako geodeta mogę śmiało powiedzieć, że to wszystko razem pod względem precyzji wykonania przyćmiewa większość budowli w historii ludzkości.


Się rozpisałem, uspokoiłem, zmęczyłem i też się zastanawiam czy w ogóle opublikować... W końcu historykiem nie jestem, w geodezji też już 25 lat nie robiłem... Umiem za to - i lubię - czytać ze zrozumieniem, więc choć tym się pochwalę. Może będzie wystarczająco dobre na "debiut powrotny"... 5 lat prawie... a nie - ponad. 5 lat, 1 miesiąc i 4 3 a pół dnia. Ufff.


Aktualizacja 24.09.2023: kilka zmian w tekście usuwających niejednoznaczności (np. dodanie "podstawa piramidy jest ośmioboczna", poprawiono literówki i błędy w procentach... I dodałem kika rzeczy które umknęły w trakcie pisania pierwszej wersji, a o których napisałem "o czym później").

Aktualizacja 28.09.2023 - przeczytałem artykuł raz jeszcze, potem swoje wypociny i zobaczyłem że się za bardzo rozpędziłem z liczbami. nie milion, a trzysta tysięcy max. W dalszym ciągu znacznie więcej niż pisze autor, ale jednak nie aż tak dużo...

acepl
O mnie acepl

Niepoprawny politycznie idealista, dożywotni jeniec logiki i liczb... Nawet - a zwłaszcza - w polityce. Ponadto uczulony - i wyczulony - na bzdury. __   Głodne dzieci nie myślą o nauce: www.pajacyk.pl  __  Na wszelki wypadek: wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich tekstów tutaj zamieszczanych w całości lub fragmentach pod warunkiem podania źródła. Czyli Autora. Czyli mnie: acepl.salon24.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura