Wedlug roznych i do tej pory potwiedzonych zrodel niedawny atak na terenie Umpqua Community College wygladal mniej wiecej tak:
Napastnik zadawal kazdemu pytanie o religie. Jesli odpowiedzia bylo "Chrzescijanin" - egzekucja strzalem w glowe. Inna odpowiedz lub brak: w nogi.
Pomijajac calkowicie fakt ze mundurowi nie udzielaja zadnych informacji na temat tozsamosci napastnika, mozna sie chyba domyslic motywacji...
Oczywiscie wedlug oficjeli do konca "nie poznamy prawdziwych przyczyn tragedii", ale dziwnym trafem wpisuje sie w trend podobnych atakow:
Westgate mall w Kenii, masakra w Tunezji, gazownia BP w Algierii... przykladow jest sporo.
Oczywiscie Obama od razu zaczal klapac dziobem ze nalezy ograniczyc dostep do broni. Szkoda slow.
Czekamy z niecierpliwoscia na ujawnienie danych sprawcy. Niektorzy sie zdziwia... jak zawsze.
EDIT: Sprawca okazal sie (na razie) Chris Harper-Mercer. Syn Irlandki i Anglika, fan IRA. Czyli na razie PEER-owe na wierzchu.
ALE. Na fejsie dwoje znajomych: dziewczyna i dzihadysta. A rozne linki do IRA nawiazuja do wspolpracy i poparcia dla IS-opodobnych tworow.
Ktos zbieg okolicznosci zauwazyl: z tego miasta pochodzi i w tej uczelni studiowal Alek Skarlatos. Moze ma znaczenie, moze nie...
