Kilka dni temu prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie skierował do Sądu Rejonowego w Jarosławiu akt oskarżenia przeciwko byłemu Szefowi Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Jarosławiu Łukaszowi K. Zarzuca mu dopuszczenie się w okresie od 11 maja 1946 r. do marca 1948 r. aż 197 zbrodni komunistycznych.
Jak dowiedziałem się w rzeszowskim Instytucie Pamięci Narodowej tylu zarzutów nie ma żaden ubek czy komunistyczny aparatczyk w Polsce. Według prokuratora Łukasz K. sam miał brać udział w dręczeniu zatrzymanych, jak i tolerował takie działania ze strony podwładnych.
Ubek miał m.in. stosować represje m.in. wobec podejrzanych o przynależność do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wśród bezprawnie zatrzymanych było też kilkoro nieletnich. Z jego polecenia podejrzani byli trzymani w areszcie mimo braku podstaw prawnych do tego, poddawani tzw. konwejerom (trwającym non stop kilka dni przesłuchaniom prowadzonym przez zmieniających się funkcjonariuszy).
W przypadku części pokrzywdzonych chodziło – zdaniem prokuratury - o wywarcie wpływu na sposób głosowania w referendum w 1946 roku oraz w wyborach 1947 roku.
Łukaszowi K. zarzuca się także m.in. grożenie śmiercią Annie W. i jej córce Władysławie W. Chodziło o zmuszenie kobiet do wydania dokumentów potwierdzających działalność niepodległościową zatrzymanego Jana W. - męża Anny, a ojca Władysławy.
Aresztowanych trzymano w nieoświetlonych, nieogrzewanych, zawilgoconych celach, spali na betonowej podłodze, bez okrycia, bez toalety i łaźni. Zmuszano ich do robienia przysiadów i tzw. żabek, rażono prądem. Karmiono specjalnie zmniejszonymi racjami żywnościowymi.
Co ciekawe, Łukasz K. (rocznik 1925, major w stanie spoczynku) do tej pory jest człowiekiem aktywnym życiowo. Publikuje artykuły w jednym z rzeszowskim czasopism (Echo Rzeszowa), wypowiada się w internecie (na forach, prowadzi bloga). Wydał książkę na temat zbrodni UPA na Wołyniu, w której domaga się kary dla sprawców mordów na Polakach. Dba o swoją wersję historii, niczym – na większą skalę – Wojciech Jaruzelski. Napisał i inne książeczki, czasem broszury. W niektórych kręgach uważany jest nawet za autorytet, za ciekawą postać, mającą dużo do powiedzenia o historii. Nawet wśród tzw. środowisk kresowych…
Zarówno podczas przesłuchań w śledztwie, jak na swojej stronie internetowej zarzuca IPN i KBZpNP fałszerstwa lub twierdzi, że nie był odpowiedzialny za łamanie prawa.
Przypomnijmy: Łukasz K. 197 zarzutów, setki osób. Akta sprawy zajmują 46 tomów.