Adam Wielomski Adam Wielomski
61
BLOG

Walka przeciw euro. Czy walczymy o to samo?

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 5

W poniedziałek 2 marca b.r. w „Kropce nad i” prowadzonej przez Monikę Olejnik wystąpił Michał Kamiński, reprezentując Kancelarię Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Rozmowa dotyczyła wprowadzenia euro i ewentualnego referendum w tej sprawie.

Rzadko zdarza mi się, że zasiadam przez telewizorem z zamiarem kibicowania politykowi PiS – tak jednak było tym razem, gdyż wydawało mi się, że ministra Kamińskiego i mnie łączy w kwestii euro wspólnota poglądów. W końcu i ja i on występujemy przeciwko przyjęciu tej waluty w naszym kraju.

Rozmowa całkowicie mnie rozczarowała: okazało się, że nic nas nie łączy i krytykujemy wprowadzenie euro ze skrajnie przeciwstawnych pozycji. Ja jestem przeciwko euro nie z powodów ekonomicznych, ale politycznych – rezygnacja przez Polskę ze wspólnej waluty oznacza przyśpieszenie integracji europejskiej i budowy europejskiego superpaństwa, czemu jestem skrajnie przeciwny. Okazało się jednak, że PiS protestuje przeciwko planom rządowym wprowadzenia euro z zupełnie innych powodów, które nie mają nic wspólnego ze zdrowym eurosceptyzmem.

Minister Michał Kamiński wyjaśnił widzom wprost jakie są powody tego, że Prezydent i PiS są przeciwko euro: wejście w okres przejściowy przed przyjęciem euro (ERM2) oznaczałoby, że deficyt budżetowy Państwa Polskiego znalazłby się pod lupą Komisji Europejskiej i nie moglibyśmy go swobodnie powiększać. Innymi słowy: przyjęcie ERM2 oznaczałoby, że PiS nie mogłoby zrealizować swojego socjalistyczno-keynesistowskiego pomysłu walki z kryzysem poprzez zwiększanie deficytu budżetowego i rozdymanie wydatków publicznych. Czyli PiS zwalcza euro z pozycji socjalistycznych i lewicowych, widząc w przyjęciu euro i wejściu do ERM2 gwaranta prowadzenia przez Polskę umiarkowanej polityki monetarystycznej.

Sytuacja jest dramatyczna: PO chce nam na siłę narzucić euro, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom międzynarodowej oligarchii finansowej, aby tym łatwiej wejść do „wspólnego europejskiego socjalistycznego domu”; PiS zwalcza ten pomysł, gdyż chce budować archaiczny – oparty na Keynesie i polityce „otwartego budżetu” - polski socjalizm, za pomocą lewicowej ekonomii Roosevelta, Mitteranda i Obamy.

Eurosocjalizm czy socjalizm keynesowski, który na Zachodzie Europy partie socjaldemokratyczne porzuciły już w latach 80-tych? Przyjęcie euro to katastrofa polityczna, przyjęcie programu gospodarczego PiS to katastrofa ekonomiczna. Co gorsze? Cholera czy tyfus? PO czy PiS?

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka