Jestem przeciwny powołaniu komisji śledczej, która miałaby zbadać wyłącznie okoliczności rozmów Chlebowskiego. Komisja musi natomiast zająć się szeroką działalnością lobby hazardowego.
Sens powstania komisji śledczej widzę w tym by pokazać czas bezkarności, mafii hazardowej, funkcjonariuszy, polityków, którzy pozostawali zbratani z przedstawicielami lobby hazardowego, pozostawali z nimi w zażyłych relacjach, a prokuratorzy (i CBA) bali się prowadzić takie sprawy i stawiać zarzuty.
A przy okazji badania sprawy lobbingu hazardowego, powiązanego z nim polityków, braku woli w wielu sprawach, działań ze strony prokuratury z powodu obaw przed politykami i niektórymi mediami można też zbadać wątek pana Chlebowskiego, czy był osobą uwikłaną w proceder, czy - jak sam uważa - niewinną.
Jestem za komisją śledczą, pod warunkiem, że miałaby ujawniać bezczynność prokuratury i organów ścigania przez całe lata, kiedy m.in. rządził PiS. Komisja skupi się na powiązaniach polityków z lobby hazardowym - jeżeli tak szeroka miałaby być, to tak, ma to sens. A jeżeli tylko wycinku, to jest to wtedy manipulacja i polityczna gra rozmową pana Zbigniewa Chlebowskiego.
Samą rozmowa może się zajać prokuratura. Jak trzeba, niech minister s. naciska prokuratorów. Moje oczekiwanie jest takie, że stosuje się kodeks postępowania karnego, który mówi, że wszyscy wobec prawa mają być równi. kodeks ten jest tarczą w stosunku do mediów, polityków, przełożonych
[Tekst, w lekko innej formie, opublikowany został pierwotnie TU].