Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel
808
BLOG

Magia ministra Rostowskiego

Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel Gospodarka Obserwuj notkę 6

Minister Rostowski uzyskał zaszczytną, druga pozycję we właśnie ogłoszonym rankingu Financial Timesnajlepszych ministrów finansów spośród ministrów 19 najważniejszych gospodarczo krajów Unii Europejskiej w roku 2009. Wynik ministra jest także wynikiem kraju, więc to wyróżnienie, jako takie, cieszy. Z perspektywy obserwatora wewnętrznego, jednak, to wyróżnienie dziwi, a nawet niepokoi, jako możliwe źródło legitymacji dla złej i groźnej polityki wielkiego, przedwyborczego zadłużania rządu Donalda Tuska.   

   Główną przyczyną wyróżnienia ministra Rostowskiego jest fakt uniknięcia przez Polskę recesji w 2009 roku. Stąd pierwsza lokata ministra w podkategorii rankingu  "ekonomia". Na uwagę zasługuje, że w uzasadnieniu tego rankingu wysoko oceniono apele ministra, by nie zwiększać wydatków publicznych na początku kryzysu. Co ciekawe, te apele zostały postawione wyżej, niż obiektywna miara praktyki, którą jest około 100 miliardów złotych nowego długu finansów publicznych w 2010 roku. Ten nowy dług, jednak, powoduje, że pozycja ministra Rostowskiego w podkategorii rankingu dotyczącej wiarygodności polityki finansowej znalazła się blisko końca: na trzynastym miejscu, za którym jest już obecnie tylko płacz i zgrzytanie zębów.  W dość mało czytelnej podkategorii politycznej rankingu, minister Rostowski ma miejsce szóste.

   Niewątpliwie, fakt, że Polska uniknęła recesji w 2009 roku jest bardzo pozytywny. Trzeba jednak pamiętać, że odpowiedź gospodarki na kryzys i zmiany PKB zwykle zależą silnie od stanu gospodarki i jej rezerw przed kryzysem. Nie inaczej było w Polsce w latach 2008-2010. Były cztery kluczowe elementy, które pozwoliły uniknąć Polsce recesji 2009:

  • bardzo silna złotówka w 2008 roku, która osłabła o około 25% względem euro w roku 2009, co zwiększyło konkurencyjność polskiego eksportu i produkcji krajowej, względem importu
  • pozytywny wpływ otwartego rynku Unii Europejskiej i konkurencyjności polskich firm
  • zdrowe finanse publiczne przed kryzysem, zdrowy sektor bankowy i obniżone wcześniej podatki
  • polski rynek, na tyle duży, by zamortyzować w części zewnętrzne szoki

Nie odbierając zbyt wiele ministrowi Rostowskiemu, jego rzeczywisty wpływ na te czynnki ograniczał się do współdziałania z NBP prezesa Skrzypka w operacjach walutowych. To niewątpliwa zasługa, ale dotycząca przeszłości, głównie końca 2008 roku. Tymczasem, mamy już koniec roku 2010 i sytuacja zmieniła się znacząco, co widać w rankingach wyprzedzających Financial Times, czyli dotyczących wiarygodności.

   Realia roku 2010 wyglądają tak, że Polska zadłuża się w szaleńczym tempie, pomimo wzrostu polskiej  gospodarki o 4%, względem zeszłego roku, pomimo pozyskania z Unii Europejskiej około 27 miliardów złotych netto (około 2% PKB), pomimo szybkiego wzrostu konsumpcji w Niemczech. Pomimo znakomitych warunków zewnętrznych i niezłych wyników firm, polskie państwo może wydać w tym roku o 130 miliardów złotych więcej, niż jest w stanie ściągnąć w postaci podatków. O 130 mld złotych, gdyż do planowanego na ten rok deficytu finansów publicznych, 100 mld zł, trzeba dodać jednorazowe wpływy, prawie 30 mld złotych, pochodzące z prywatyzacji. 130 mld złotych to naprawdę dużo, zważając na to, że całkowite podatkowe dochody budżetu centralnego w tym roku, to tylko około 220 mld złotych. Wygląda więc na to, że obecnie minister Rostowski prowadzi politykę nader rozrzutną, upłynniając rezerwy państwa i generując nowe długi w tempie niespotykanym w 20-letniej historii III RP. Biorąc pod uwagę niezłą dynamikę gospodarki polskiej i niemieckiej - tych długów nie można już tłumaczyć kryzysem. To celowy wybór polityczny, za który zapłacimy w przyszłości wyższymi podatkami, albo nieco przesuniętym w czasie scenariuszem drugiej Irlandii.

   W analizie polityki ministra Rostowskiego,  nie sposób pominąć jego niezwykłej sprawności w sprytnych posunięciach księgowych. Jest to minister niezwykle kreatywny księgowo. W obliczu budżetowych kłopotów w nagrodzonym 2009 roku, zdołał przerzucić dobre kilka dziesiątków miliardów złotych długu z budżetu centralnego na barki podmiotów zależnych: FUS, Funduszu Drogowego, i, prawdopodobnie, także samorządów, w 2010 roku, ten proceder został jeszcze rozbudowany. Trzeba przypomnieć manipulacje prawne (przy współudziale życzliwej rządowi RPP), które miały na celu zmuszenie NBP do księgowego powiększenia zysku i przelania go do budżetu państwa. Trzeba przypomnieć skonsumowanie rezerw (około 10 mld zł) zgromadzonych w Fundusz Rezerwy Demograficznej - w zamierzeniu - na czas po 2020 roku, gdy będzie ubywało pracowników, a przybywało emerytów. W tym roku, głównym celem  księgowej kreatywności ministra Rostowskiego są transfery składek do OFE i sposób ich księgowania. Ministrowi chodzi z gruba o to, żeby kwoty odkładane przez pracowników w OFE, były, tak naprawdę państwowe, i nie były wliczane do długu państwa. Plany na przyszłość też już są specyzowane:  niedawno uchwalona ustawa o Banku Gospodarstwa Krajowego dostarczyła ministrowi Rostowskiemu kolejnego instrumentu kreatywnej księgowości w roku 2011, umożliwiając finansowanie części długu państwowego hipotecznymi listami zastawnymi, poza parlamentarną kontrolą i konstytucyjnymi ograniczeniami. Jak z tego widać, osią działalności ministra Rostowskiego wydaje się, oprócz zadłużania budżetu na wielką skalę i wielkiego wydawania, sprytne ukrywanie długów. Zostało to dostrzeżone przez ekspertów Financial Times, stąd bardzo niska pozycja Polski w rankingach finansowej wiarygodności.

   Retrospektywna bardzo dobra ocena ministra Rostowskiego przez Financial Times nie powinna być zatem mylnie interpretowana - nie oznacza ona uznania dla obecnej, niesłychanie rozrzutnej polityki ministra.  Skutki tej polityki przyjdą dopiero  w przyszłości, a wtedy to  my, obywate będziemy płacić za ogromne i sprytnie poukrywane długi Polski z czasu premiera Tuska i ministra Rostowskiego. Przypadki Enronu, "Berni" Madoffa,  bankrutujących Grecji i Irlandii, a nawet swojski przykład Edwarda Gierka, powinny już nas nauczyć: kiedy magik dobiera się do publicznych pieniędzy, to nawet mocne trzymanie się za portfel nie pomoże, sprawny magik i tak da radę nas puścić z torbami.


Informacja o tegorocznym rankingu Financial Times

forsal.pl/artykuly/469983,financial_times_rostowski_drugim_najlepszym_ministrem_finansow_ue.html

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka