Po ogłoszeniu zapowiedzi sprzedaży akcji PZU SA przez skarb państwa cena spada o kilka procent. Zapowiedź, że spółka stanie się bardziej publiczna i mająca większy udział prywatnych inwestorów w akcjonariacie powoduje spadek ceny. Skąd taka zależność? Często słyszymy, że im bardziej płynna spółka lub giełda tym lepiej. Płynność służy wycenie. Dlaczego tym razem nie zagrało?
Prawdopodobny jest scenariusz zakładający, że pewna grupa akcjonariuszy PZU mogła trzymać akcje ze względów krótkoterminowych. Taka grupa może być przekonana, że wycena jest wysoka, ale przy odrobinie „szczęścia” może być jeszcze wyższa i planowała wówczas pozbyć się akcji. Zapowiedź podaży akcji mogła być wbrew ich – nazwijmy to – ocenie rynku. Pojęcia „szczęścia” nie warto w tym przypadku rozkładać na czynniki pierwsze, inwestorzy mogą mieć sprawdzone sposoby prognozowania prawdopodobieństwa wystąpienia sprzyjających okoliczności wokół spółki. Cena to bowiem tylko wynik równowagi miedzy zleceniami kupna, a zleceniami sprzedaży której efektem są transakcje giełdowe.
Zatem mamy sytuację, że zapowiedź większej płynności powoduje spadek ceny akcji PZU. Jak więc ocenić w takiej sytuacji politykę konserwatywnych funduszy np. emerytalnych.. Jeśli posiadali akcje po cenie X w dniu wczorajszym to powinni rozważyć zlecenie kupna po cenie X – 2%X, zwłaszcza gdy cena jest o 4% niższa. A jednak tak zwani konserwatywni inwestorzy nie potrafili przełożyć zapowiadanego wzrostu płynności spółki na wzrost wyceny akcji PZU. Jak widzimy jest wprost przeciwnie. Być może jak wielu innych inwestorów także wielu tzw. inwestorów instytucjonalnych uległo pokusie zysków i mimo że z uwagi na ich własną ocenę ceny powinni sprzedawać akcje liczyli, że trend pozwoli zarobić jeszcze więcej.
Nie wnikając w to kto jak uważał, zapowiedź większej płynności akcji PZU rynek przełożył na istotną przecenę akcji PZU. Jest to bynajmniej bardzo cenna wskazówka.
Więcej na temat PZU:
www.Polandsecurities.com
