Próbuję znaleźć statystyki uczniów niezakwalifikowanych w pierwszym etapie do szkół ponadgimnazjalnych w zeszłym roku, żeby je porównać do, masowo publikowanych w ostatnich dniach, analogicznych liczb dla tego roku.
W zdecydowanej większości artykułów jest mowa o niezakwalifikowanych w tym roku. I dla kogoś nie znającego procesu może się wydawać, że w poprzednich latach wszystkie dzieci się kwalifikowały w pierwszym etapie.
Ale to nieprawda. Niezakwalifikowani zawsze byli.
Moja córka szła do liceum w zeszłym roku. O ile pamiętam (będę wdzięczny za podesłanie informacji gdzie można znaleźć liczby nieprzyjętych osób w 2018 roku) w Warszawie było 1200 osób nie przyjętych po pierwszym etapie. Porównajmy to co pamiętam z obecnymi liczbami (pozostałe liczby z artykułu: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-07-16/we-wtorek-uczniowie-z-mazowsza-poznaja-wyniki-rekrutacji-do-szkol-srednich/):
* 2018: 19 tys kandydatów, 1,2 tys nieprzyjętych - 6,3%
* 2019: 47 tys kandydatów, 3,2 tys nieprzyjętych - 6,8%
Jeśli to co pamiętam jest poprawne to wniosek jest taki, że system zadziałał mniej więcej tak jak w zeszłym roku, a liczba niezakwalifikowanych wynika z typowych, powtarzających się co roku powodów, a nie z powodu reformy.
Moja córka miała w zeszłym roku 189 pkt. Wydawało się, że z taką wysoką liczbą dostanie się do liceum i klasy, które wskazała na pierwszym miejscu (tak się zresztą stało). Ale na wszelki wypadek wskazała jeszcze kilka szkół i klas. Ostatnie liceum było naprawdę średnie.
Niezakwalifikowane dzieci to takie, które nie wskazują na swojej liście preferencji słabszych szkół, do których na pewno się dostaną. Po prostu optymiści, którzy zakładają, że wszystko pójdzie dobrze.
No cóż - nie zawsze tak jest. :-(
-------------
Na marginesie.
Dużo większy problem ma rocznik, w którym pierwszy raz poszły do pierwszej klasy sześciolatki. Tu problem z ponad przeciętną liczbą uczniów w roczniku dotyczy podstawówki, liceum i studiów.
Roczniki kwalifikujące się w tym roku do liceum ten problem mają tylko z liceum.
