AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1037
BLOG

Początek nowego ładu...

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 1

 

Stu dwudziestu działaczy Platformy Obywatelskiej opuściło szeregi „partii matki” i wpadło w czułe objęcia gorzelnika z Biłgoraja. Najpierw pomyślałem, że to koniec PO, że zaczyna się powolny rozpad, który będzie narastał i w końcu przerodzi się w lawinę. Po chwili jednak uznałem, że na dwoje babka wróżyła, że – paradoksalnie – to odejście może wzmocnić ugrupowanie Donalda Tuska, który może nawet odczuł ulgę pozbywszy się szaleńców palących trawę i dążących do rozwałki tradycyjnych wartości. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy coraz większe rzesze Polaków mobilizują się i walczą w ich obronie. A i w samej Platformie do głosu dochodzą konserwatyści, po Jarosławie Gowinie upierającym się by „olać” konwencję Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet inny polityk rządzącej partii, Jacek Żalek, zaproponował wprowadzenie klauzuli sumienia dla farmaceutów – chodzi o to, by nie byli oni zmuszani do sprzedawania środków, których używanie jest sprzeczne z ich przekonaniami religijnymi. Czy to oznacza zwrot na prawo i oczyszczanie szeregów ze skrajnych lewaków?

 

Mam wątpliwości. Przyznam, że widząc Palikota witającego „konwertytów” zacząłem podejrzewać mistyfikację i wyreżyserowane widowisko dla gawiedzi. Jego scenariusz jest prosty: podział sceny politycznej na dwie, niby konkurujące ze sobą grupy – liberalną Platformę Obywatelską i postępowo lewacki Ruch Palikota. W rzeczywistości byłyby to jedyne partie mające „koncesję” na działalność, reszta miałaby wybór: albo zostać satelitą jednej z nich, albo zostać zmarginalizowaną i odsuniętą od głównego nurtu polityki.Wściekły atak na PiS i próba wyeliminowania jego głównych rozgrywających może być na to dowodem.Innymi słowy ktoś („sami wiecie kto”) szykuje nam nowy ład w polityce i powrót do sytuacji sprzed roku osiemdziesiątego dziewiątego. Z tą drobną różnicą, że zamiast systemu monopartyjnego z satelitami będziemy mieli system dwupartyjny, oficjalnie, w którym obydwie partie będą tak naprawdę dwiema frakcjami jednej, nowej PeZetPeeR. Ku uciesze Adama Michnika i salonu, dla których wreszcie nastanie "spokój" i „normalność” bez „seansów nienawiści”, „pełzającego puczu” czy „podkopywania podwalinsystemu demokratycznego”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka