AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
2023
BLOG

Klich oskarża, czyli żart ruskich kontrolerów

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 20

Zaczyna się sypać oficjalny „przekaz smoleński” uznający jako dogmat winę pilotów, pancerność słynnej brzozy, co to cudownie urosła po ścięciu, trotyl będący pastą do butów i bilokację gen. Błasika, który był w kokpicie siedząc jednocześnie na swoim miejscu. Co ciekawe, pierwszym renegatem jest nie kto inny a niedawny pretorianin gen. Anodiny, akredytowany przy ruskim MAK-u i pierwszy szef komisji badającej przyczyny wypadku płk. Edmund Klich.

„Rosjanie kłamali w śledztwie, by ukryć swoją odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Opóźniali nasze prace. Interweniowałem u ministra Tomasza Arabskiego. Bez skutku” - powiedział w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, po czym wali dalej - „Żądałem dodatkowych przesłuchań rosyjskich kontrolerów, Moskwa to zablokowała. Bali się, żeby nie poszło w świat, że kontrolerzy, mając swoje przepisy, nie zastosowali się do nich. Oni wiedzieli, że informacje podawane przez kontrolera były nieprecyzyjne i nie chcieli, abyśmy już na tym etapie badań znali te fakty”. Prawda, że ładnie? Zespół Antoniego Macierewicza w tej sytuacji nie musi właściwie nic robić, wystarczy że poczeka spokojnie na rozwój wypadków. Prędzej czy później zaciemniacze prawdy o katastrofie pójdą na ostre, pobiją się, i któryś chlapnie prawdę w zamian za obietnicę świętego spokoju. Kłamstwo ma krótkie nogi i powoli zaczyna dostawać zadyszki, wystarczy trochę cierpliwości a poznamy przyczynę śmierci Prezydenta Kaczyńskiego i towarzyszących mu ludzi.

Ciekawi mnie jednak coś innego. Na dniach ma rozpocząć działanie komisja Macieja Laska, powołana by tłumaczyć ciemnemu ludowi co poeta miał na myśli, czyli co Jerzy Miller przepisał z raportu Anodiny i dlaczego. Jak on wybrnie z tej ruskiej winy to ja nie wiem, pewnie w imię wiecznej przyjaźni uzna i dobrosąsiedzkich stosunków uzna, że kontrolerzy z lotniska „Siewiernyj” sobie tak zażartowali a pozbawiony poczucia humoru kapitan Arkadiusz Protasiuk wyżył się na Bogu ducha winnej brzozie nie spodziewając się, że ta została przez radzieckich naukowców wyposażona w pancerną korę. To nie kpina, oficjalne wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej przez te trzy lata obrosły takim stekiem bzdur, że jedna więcej różnicy już nie zrobi. A panu Klichowi radzę, by czym prędzej zaszył się w jakiejś mysiej dziurze, do której dostępu nie będzie miał seryjny samobójca...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka