AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
581
BLOG

Cyborg w MON, czyli kto pilnował tupolewa?

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 4

„(...) o wyniku polskiego przetargu faktycznie zdecydowały władze państwowe Rosji, zaś Federalna Służba Współpracy Wojskowo-Technicznej FR wskazała rosyjskiego wykonawcę remontu (zakłady Awiakor z Samary) oraz nadzorowała i kontrolowała każdy etap planowanego i realizowanego przetargu oraz remontu polskich Tu-154M.” - stoi napisane w opublikowanym wczoraj najnowszym raporcie zespołu Macierewicza, który bada przyczyny katastrofy smoleńskiej. Krótko mówiąc, to Ruskie o wszystkim decydowały a nasi umiłowani przywódcy grzecznie podpisywali podetknięte im papierki. Nasuwa się oczywiste pytanie o wysokość łapówki, tudzież merytoryczną zawartość kwitów, które przekonały do takiego zachowania polskich urzędników.

Na reakcję Ministerstwa Obrony Narodowej długo czekać nie było trzeba. Marcin Idzik, wiceszef tej szacownej instytucji od rozpieprzania armii wydał dziś oświadczenie, w którym obwieszcza, że „Przez cały czas pobytu w Samarze jedna osoba nie opuszczała tego samolotu, cały czas tam była. Nie pamiętam, czy była to osoba z pułku (36. specpułk, do którego należał samolot) czy z SKW ( Służby Kontrwywiadu Wojskowego)”. Krótko mówiąc chłop wie na pewno, ale nie pamięta. Za dużo masła żarł i cholesterol mu skoczył, innego wytłumaczenia nie ma. Na marginesie trzeba zauważyć, że gość dzień i noc pilnujący samolotu, bez spania i jedzenia, że o zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych nie wspomnę, musiał być – bez dwóch zdań – cyborgiem. C3PO w służbie polskiego państwa to już nie są śmichy – chichy, Lordowi Vaderowi dał radę to i Putin z Miedwiediewem mu nie straszni.

Brednie wygadywane przez tzw. „czynniki oficjalne” na temat przyczyn katastrofy i okoliczności ją poprzedzających wołają nie tyle o pomstę do nieba co o ratunek do psychiatry. Ciekawy jestem jak oni teraz z tego wybrną, co zrobi biedny Lasek obarczony obowiązkiem tłumaczenia ciemnemu ludowi co Miller napisał w swoim raporcie? Tu już żaden trotyl nie jest potrzebny, huk będzie i tak. Bo albo facet poprze Millerowe tłumaczenie raportu gen. Anodiny, czyli tezę o pijanym gen. Błasiku lejącym w pysk mjr Protasiuka by zmusić go do lądowania, albo temu tłumaczeniu zaprzeczy; albo potwierdzi rządową wersję wydarzeń, albo ją pogrąży. Tu już nie są potrzebne żadne Macierewiczowe wybuchy, huk będzie i bez nich. Szkoda tylko, że ani na krok nie przybliży nas to do wyjaśnienia prawdziwej przyczyny śmierci Prezydenta Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka