AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1037
BLOG

Niepokój Radka, czyli nokia z twitterem

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 13

Ruskie polatały sobie nad głowami Szwedów ćwicząc bombardowanie tego pięknego niewątpliwie, skandynawskiego kraju. Mało kurtuazyjnie wyszło, bo akurat nasi zabałtyccy sąsiedzi nie mieli wolnych pilotów i nie mogli wylecieć na spotkanie niespodziewanych gości, którzy (obrażeni zapewne) wrócili do siebie. Nic takiego, drobny nietakt dyplomatyczny i tyle, nikomu głowy nie chciałoby się zapewne tym zajmować gdyby nie nasz drogi i niezawodny w takich sytuacjach Raduś Sikorski, który nie omieszkał skorzystać ze świetnej okazji do zrobienia z siebie durnia.

„Nas też niepokoją niektóre scenariusze niektórych ćwiczeń za naszą wschodnią granicą. Osobiście interweniowałem poprzednio u sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Teraz dotyka to kraju neutralnego, ale naszego bliskiego partnera w dziedzinie obronności, wiec w takich wypadkach to sieje niepotrzebny niepokój w całej Europie” - rzekł był nasz rodzimy geniusz dyplomatyczny. I nawet prawdę w swoich słowach zawarł, choć nie dodał, że owa interwencja była miała miejsce w roku 2009, kiedy to Rosja ćwiczyła sobie wspólnie z Białorusią w pobliżu naszej wschodniej granicy.

I to już jest, drodzy moi kochani, tragifarsa z elementami objawów kwalifikujących się do leczenia zamkniętego. Nie, nie obecny niepokój pana ministra, ale jego absolutny, stoicki wręcz spokój sprzed paru dni, kiedy to gruchnęła wieść o symulowanym ataku nuklearnym na Warszawę. Słowem się wtedy nie odezwał, a za cały komentarz polskiej władzuchny do tej mało komfortowej sytuacji musiały wystarczyć słowa szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Kozieja o wojsku co to musi ćwiczyć. Sikorski nie dość, że nic nie powiedział, nie wyraził zaniepokojenia, nie zdobył się na słowo protestu czy też jakąkolwiek interwencję, ale przeszedł nad tym do porządku dziennego jakby rakieta z głowicą jądrową waląca w Stolicę to był dla niego chleb codzienny.

Nie wiem jaki kraj reprezentuje pan minister (i pan generał, oraz cała reszta naszych umiłowanych przywódców) ale raczej nie jest to Polska. Nie jest to również żaden kraj NATO-wski, wszak Warszawa (było, nie było) jest częścią tego sojuszu i to częścią dość ważną. Może Szwecję? Może kupił sobie na raty nowe meble w IKEI i teraz liczy na anulowanie części długu? Tu się nadział, bo IKEA nie jest już szwedzka a szwajcarska, a jej właściciel obywatelem Holandii został. Volvo też odpada, chińskie już jest. Czyli chyba jednak na nową nokię Raduś liczy, nic innego. Z wbudowaną aplikacją obsługującą Twittera...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka