AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
1636
BLOG

Zniszczyć człowieka, czyli Wyborczej sposób na media.

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 3

Pamiętacie jeszcze aferę „łowców skór” sprzed jedenastu lat? Pobłogosławionym krótką pamięcią przypomnę, że chodziło o handel informacjami o zmarłych pacjentach, które pracownicy łódzkiego pogotowia przekazywali przedsiębiorcom pogrzebowym pobierając za to prowizję kiedy któremuś z nich udało się wcisnąć usługę zrozpaczonej rodzinie. Głównym macherem miał być Tomasz Selder, ówczesny przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, który – będąc dyspozytorem w pogotowiu – miał cały system informowania o zgonach wymyślić i wcielić w życie. Usłyszał zarzuty, został na trzy tygodnie aresztowany i... przez kolejne jedenaście lat prokuratura nie potrafiła zakończyć sprawy aktem oskarżenia. Aż nagle, po – powtarzam, bo mogło komuś umknąć – jedenastu latach sprawę umorzyła nie mogąc znaleźć ani jednego, najmniejszego nawet, dowodu winy, czyli – jak sama tłumaczy – „niepopełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu przestępstwa”. Jedenaście lat – powtarzam po raz trzeci – musieli państwo prokuratorstwo męczyć sprawę, by dojść do jakże zaskakującego wniosku, że człowiek, na którego się uwzięli, jest niewinny...

Jednak nie podejście prokuratury jest tu najistotniejsze, jak w naszym pięknym kraju działa ta instytucja wie chyba każdy, ale rola mediów, a zwłaszcza „Gazety Wyborczej”, która wydała na Seldera wyrok tuż po tym, jak jej reporterzy dowiedzieli się o jego aresztowaniu. „Przez ten swoisty układ "Gazety Wyborczej", prokuratury i dyrekcji pogotowia zostałem zniszczony. Nie pozwolono mi normalnie żyć. Kilka lat temu chciałem otworzyć dom spokojnej starości. Zrobiłem biznesplan, wziąłem kredyt, zaczęli zgłaszać się chętni do zamieszkania w nim. Pojawiły się wtedy reportaże o tym, że "łowca skór" będzie opiekował się starszymi osobami. Chętni zaczęli się wycofywać, a ja zostałem z długami. Dziś mam do spłaty ok. 2 mln zł i komornika na karku. Nie mogę nigdzie znaleźć pracy, bo przylgnęła do mnie łatka "łowcy skór", choć byłem i jestem niewinny” - mówi dziś Tomasz Selder w rozmowie z „Super Ekspresem”.

A „Wyborcza” milczy. Nie zamieściła ani jednego słowa prostującego swoje wyrokujące artykuły, że o jakichś przeprosinach czy choćby krótkim „myliliśmy się” nie wspomnę. Nic, null, cisza, sprawy nie było. Jej „dziennikarze” zniszczyli człowieka, odtańczyli taniec zwycięstwa i zajęli się innymi sprawami. I tyle, po co do tego wracać? Co najwyżej któryś z nich żałuje, że Selder się – na przykład – nie powiesił, byłby fajny materiał na pierwszą stronę. I krzykliwy tytuł: „Handlarz skórami popełnił samobójstwo. Czyżby odezwało się w nim sumienie?”. Cały nakład sprzedałby się jak ciepłe bułeczki, ludziska lubią takie tematy.

W pismakach z Czerskiej sumienie się nie odezwało, nawet cichutko nie zapiszczało domagając się krótkiej choćby wzmianki na samym dole dziesiątej strony. Na szczęście pan Tomasz nie zamierza odpuszczać, pójdzie do sądu i będzie się domagał odszkodowania zarówno od skarbu państwa jak i od „Gazety Wyborczej”. I mam nadzieję, że zwłaszcza w tym drugim przypadku będzie ono wysokie. Ciekawi mnie tylko, czy sąd zdecyduje się na ustanowienie „zabezpieczenia roszczenia” jak w przypadku min. Nowaka skarżącego tygodnik „Wprost”...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka