Alex_Disease Alex_Disease
1061
BLOG

Odcienie antyklerykalizmu

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 71

Nie ma jednego rodzaju antyklerykalizmu, na ogół kojarzony jest on z lewicą czy wręcz komunistami ponieważ ci walczyli z Kościołem choć na dobrą sprawę komuniści walczyli z Bogiem w ogóle, Kościół traktując jako przedstawiciela tegoż Boga. W Polsce Ludowej walka z Kościołem przebiegała w miarę łagodnie, a generał Jaruzelski na spotkaniu z wierchuszką partyjną KC w Moskwie stwierdził nawet, że Polakom wiary nie wolno odbierać gdyż to coś, co scala naród (o ile dobrze zapamiętałem tę wypowiedź, dawno temu o tym czytałem). Bardzo ciekawym pomysłem byłoby zbadanie skąd w naszym kraju antyklerykalizm i co leży u jego podstaw. Jedni powiedzą że to normalna światowa tendencja powiązana z laicyzacją i konsumpcyjnym stylem życia, który piętnuje Kościół, inni zaś że  stwierdzą, że sam Kościół ponosi tutaj winę. Może skoncentruję się na odmianach antyklerykalizmu bo to wiele nam tutaj wyjaśni.

Pierwszym rodzajem antyklerykalizmu jest ten oczywisty, lewicowy czy nawet lewacki. Te grupy niejako historycznie mają zakodowaną w genach niechęć do Kościoła, niechęć powodowaną względami światopoglądowymi ale i ekonomicznymi vide opływający w bogactwa kler się panoszy, a biedni głodują. Ta prymitywna retoryka jest osią dyskusji w temacie, bo odnosi się do lewicowej wrażliwości na los człowieka, jednocześnie wskazując wroga w Kościele. Lewackiego antyklerykała charakteryzuje niezwykła zaciekłość w walce z Kościołem, podkreślam WALCE z instytucją wszelkimi dostępnymi metodami. Dochodzi nawet do takich absurdów, że jak pojawia się propozycja by Fundusz Kościelny zastąpić dobrowolnym odpisem od podatku, co jest oczywiście bardziej sprawiedliwe, lewak zastanawia się czy Kościół przypadkiem na tym nie zyska. Bo cały sens antyklerykalizmu lewaka to permanentna walka z instytucją choćby jej przedstawiciele przymierali głodem znajdzie się kij na biskupi... no właśnie.

Drugim rodzajem antyklerykalizmu jest antyklerykalizm liberalny, motywowany zarówno względami finansowymi jak i względami światopoglądowymi. Na pierwszy więc rzut oka mamy więc te same czynniki co u antyklerykała lewicowego, jednak kiedy przyjrzeć się głębiej, widać wyraźne różnice w podejściu do instytucji Kościoła. Liberałowie sprzeciwiają się finansowaniu Kościoła z budżetu państwa co jest częścią szerszego poglądu, że budżetowe pieniądze mają iść jedynie na wojsko, policję, sądy i niewielką administrację czyli to co niezbędne do funkcjonowania państwa. Kwestie światopoglądowe są tu ważne, jak u lewicy, z tym że liberałowie nie chcą walczyć z Kościołem za wszelką cenę. Chodzi jedynie o odseparowanie państwa od Kościoła, nie tylko finansowe, ale zapewnienie by ustawy nie były pisane pod okiem biskupa, by moralność katolicka nie była wymuszana pod rygorem karnym. Jeśli te warunki zostaną spełnione antyklerykalizm liberała straci rację bytu, nawet jeśli Kościół zyska na proponowanych rozwiązaniach bo i tak może się przecież zdarzyć.

Trzecim rodzajem antyklerykalizmu jest antyklerykalizm pogański. Nikt nie wie czy on naprawdę istnieje czy jest jedynie wygodnym argumentem liberałów, a ci jako ludzie nie mający zapału rewolucyjnego, przypominają o tradycji słowiańskiej, o naszej rdzennej kulturze  z której zwyczajów skorzystało chrześcijaństwo. Jest to wygodna narracja w dyskusji z konserwatystami wskazującymi na chrześcijańską tradycję Europy. Choć oczywiście istnieją w Polsce neopoganie także ci niechętni Kościołowi więc dla nich ma to głębsze znaczenie.

Czwartą grupą antyklerykałów jest cała reszta nie klasyfikująca się ani do lewaków ani do liberałów ani do pogan. Są w tej grupie ludzie wierzący w Boga, ludzie bez żadnego motywu przewodniego wyrastającego poza ramy zwykłej niechęci do kleru i niezgody na jego panoszenie się cokolwiek by to miało oznaczać. Ta grupa może okazać się całkiem liczna bo w Polsce prawdziwych liberałów jest jak na lekarstwo (niestety), lewaków szczęśliwie też mniej niż się to może wydawać, zaś takich zapiekłych antyklerykałów zwłaszcza wśród mężczyzn w średnim wieku nie brakuje i oni wcale nie chcieliby zostać zaklasyfikowani do żadnej z powyższych grup.

Tak to z grubsza wygląda w Polsce. Myślę że podobnie może być w Europie zachodniej z tym że tam wpływy lewaków są większe, zaś liberałowie mają równie mało do powiedzenia co w Polsce. Bycie antyklerykałem to nic zdrożnego, ot jedna z form sprzeciwu wobec zastanej sytuacji. A to czy antyklerykalizm dla samego antyklerykalizmu ma sens, na to pytanie odpowiedzcie sobie sami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka