A tu sie okazuje, ze ani troche.
Juz zrezygnowalem ze spozywania wieprzowiny, a glównie kielbasy, a tu sie okazuje, ze ze swinkami nie jest tak zle. Jak juz zle, to w przemysle przetwórczym miesa.
Jak relacjonuje rolnik roku spod Szamotul, ktory ma tych swiniek 12 tysiecy.
A propos, jajka. Jade kupic dwa tuziny. Moje najnowsze odkrycie ma budke przy polu z kurami. I tam kupuje sie z automatu. Sa okienka, numerki, wybiera sie numerek, placi i okienko z paczka jajek sie otwiera.
Mam przy sobie banknoty 10 i 50 eu i troche bilonu. W budce jakas kobita cos sie dlugo dlubie. Czekam przed drzwiami i rozmawiam sobie z kogutem i kurami przez plot. Kobita wychyla sie i pyta, czy moge jej zmienic 10 eu. Dzentelmen nie odmawia, daje jej banknot 10 eu, dostaje bilon. Kobita kupuje dwie paczki jajek, placi, wychodzi.
I wtedy wchodze JA, caly na bialo. Wybieram jajka, 3 razy po 10, do zaplacenia jest 12 z groszami. Wrzucam bilon, jej i mój. Ten kompletnie przelatuje. Siegam po banknot 50 eu, nie pasuje. Czytam w instrukcji "tylko banknoty 5, 10 i 20". Klnac na wszystkie kobiety tego swiata, odchodze bez jajek. Pisze mejla do firmy. Firma odpowiada migiem, ze jakas moneta utknela i zablokowala automat, przepraszaja, juz dziala, dziekuja za wiadomosc. Jade jeszcze raz 2 razy po 10 kilometry...
To jest przyszlosc. W budce sa jajka, na swieta tez jajka kolorowe, przetwory z miesa kurzego, wszelakie makarony wysokojajeczne i kartofle. Bauer na polu, klient przy automacie.