Fajny film widzialem. Momenty byly? Maaasz!
Plytka DVD przywieziona z Czech. "Od soumraku do úsvitu" z 1996 roku. 49 koron czyli 2 euro.
Dwaj bracia obrabowali w Czechach bank. Uciekaja na Slowacje. Po drodze trafiaja im sie rozne nieszczescia. Na koncu gór Slowacji trafiaja do knajpy pod nazwa "Mexik". I tam sie dopiero zaczyna horror. Transylwanskie wampiry!
Ciekawostka jest, ze jezyk czeski jest dla kogos znajacego polski i slaski nadzwyczaj latwo strawny.
Ntp. slowo "sranda" oznacza "humor / zart". Slowo na "k" jest to samo, "whisky" tez to samo, etc. "Dzierz hube" tez jasne.
Salonowy pisarz Coryllus polecal ogladac czeskie filmy, Ma racje!
71517