PiS płonie ze szczęścia, co z sobie właściwym wdziękiem nazywa smutną patriotyczną koniecznością. Musimy reagować na kłamstwa w rosyjskich mediach, inaczej cały świat uzna ich naiwną interpretację nie mających ze soba związku faktów za prawdę.... Polska musi się oczyścić - zaprzeczając i tworząc dyplomatyczny skandal. Może trzeba zatrzymać na lotnisku Putina i zawrócić go by sobie poleciał do domu? Albo lepiej, tak mu dokopać przed spotkaniem, by w ogóle nie przylatywał.
Ale by była znakomita chryja. Znowu w świecie byłoby głośno o Polsce...
To dopiero potwierdziłolby opinię o zaściankowej musze walczącej z koniemw wielu ciasnych umysłach pojawiłaby się myśl: a może Polacy się boją, że prawda wyjdzie na wierzch i tworzą sytuację uderzającą w premiera Rosji? No bo kto by w innym wypadku angażował rząd, parlament i podsycał dawne, nawet słuszne żale tylko dlatego, że rządowa bo rządowa, ale jedynie Telewizja rosyjska , a nie rząd czy rosyjski parlament wyskoczyły z tymi rewelacjami. Ale my poprostu musimy bronić honoru i dawać odpór angażując wszelkie siły rządzące., ba, cały naród.
Trzeba przyznać, że intryga została przez Rosję świetnie pomyślana. Jest to zapewne m.in. wyrównanie rachunków za Gruzję. I wcale możliwe, że damy sie w to wplątać.
Już bardzo niedługo ukaże się drukiem praca historyków rosyjskich zawierajaca zapewne oparte na faktach prawdziwych ale dowolnie interpretowanych naświetlenie tej wspól,pracy Polski z Hitlerem. Można nawet przewidzieć jakie będą to fakty. Zapewne zacznie się od 1934 roku czyli podpisania polsko niemieckiego paktu o nieagresji, a później możemy się spodziewać równie odkrywczych informacji zawieszonych w sosie polskiej antyrosyjskości. I o ten sos własnie idzie. Bo jest on właśnie malinowy.
A może zamiast poddawać sie dyktatowi Rosji marzącej, że damy sie w to wplątać i stworzymy sytuację, że Putin nie bedzie móg; przyjechać - natychmiast zorganizukemy w dniu 17 wrzesnia wielką imprezę naukową dla historyków poświęconą odpowrowi i zaangażukjemy w to wiekszość liczących się Uniwersytetów i inmstytucji historycznych Europy?
Jak by sie chciało, to by się jeszcze udało to zrobić. Byle chcieć..
Może wreszcie zacznijmy rozumieć, że dyplomacja to nie awantura lecz unikanie jej, jak tylko to jest możliwe.
