Andrzej Celiński Andrzej Celiński
5020
BLOG

Jeszcze raz o smoleńskiej katastrofie

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 193

Obiecałam sobie, że nie będę już pytać Cię o katastrofę smoleńską, ale tego tematu nie da się uniknąć. Kilka dni temu miałeś rewelacyjne wystąpienie w Sejmie, podczas debaty o raporcie MAK. Chyba jedno z nielicznych sensownych w tej dyskusji. Powiedziałeś, że „to jest zaprzaństwo, kiedy ma się wreszcie własne państwo i zero zaufania do własnego państwa i jego instytucji”. Wiesz, to bolesne.

 

- Anka, jesteśmy na szczególnym portalu. Mamy doświadczenie tutejszej ‘debaty’. Ja mam na dodatek poczucie służby. Pamiętam, dość dojmująco, że pensję mam od podatników, a nie z własnej gospodarczej działalności.

Więc, kiedy ktoś pyta - ja karnie odpowiadam. Każdemu, kto tu: pyta, komentuje, krytykuje, obsobacza (dopóki nie rusza w cywilizacji naszej w sposób niedopuszczalny spraw prywatnych, rodziny. Wówczas gryzę, banuję, pomijam). Kiedy więc Ty pytasz, ja odpowiadam.

Ale dzisiaj powiedz - po co to?

Dokumenty sejmowe są dostępne dla każdego, kto tu jest. Mnie boli to, że dzisiejsza opozycja, mówię to wprost - PiS’owska opozycja jest w zupełnie nieporównywalny sposób bardziej bezwzględna, bardziej kontestująca organa państwa polskiego, wobec Rosji i jej działań, a także domniemanych lub rzeczywistych jej interesów, niż my, ludzie najbardziej ostrej wobec PRL, po Październiku 1956, opozycji.

Idzie przecież o rząd powstały w wyniku powszechnych, demokratycznych, wolnych, poprzedzonych w warunkach wolności słowa i pluralizmu mediów kampanii. Czyli, domniemywam, polski rząd. Taki, który ma narodowy mandat.

My, powtarzam, bo niektórzy chcieliby zapomnieć - n a j b a r dz i e j wówczas zdeterminowani i najlepiej widzialni opozycjoniści, w latach 60., 70. i 80., traktowaliśmy rządy Gomółki (Cyrankiewicza), Gierka (Jaroszewicza, Babiucha), Kani (Pińkowskiego), Jaruzelskiego z większą rewerencją, jako nie nasze, ale przecież i nie do końca sowieckie niż politycy Prawa i sprawiedliwości z jej prezesem Jarosławem Kaczyńskim. A my ‘siadywaliśmy’ w konsekwencji swej walki z reżimem. Kaczyński wówczas i dzisiaj, co oczywiste, takich konsekwencji swego ‘oporu’ nie ponosił. Więc rzeczywiście bolesne jest dla mnie słuchanie słów wypowiadanych przez autoryzowanych przez tę partię polityków, wysoko wybieranych i wysoko opłacanych (także z pieniędzy pochodzących z budżetu), którzy traktują to jedyne nasze państwo, jak kondominium, jak państwo niekoniecznie wolne.

Tak, masz rację, to jest bolesne.

 

Tusk Twoim zdaniem chce prawdy i pokoju wewnętrznego i zewnętrznego. Konfrontujesz to z opozycją. Opozycja tego nie chce? Woli destabilizację?

 

- Pytałem we wspomnianym krótkim wystapieniu o to wprost. Nie uzyskałem zaprzeczenia. Pytania są proste: Czy chcecie prawdy o Smoleńsku ponad wszystko? Czy chcecie dla swego partyjnego wyborczego interesu położyć na szali relacje polsko-rosyjskie, ostatnio trochę lepiej się układające? Czy chcecie wykorzystać tę katastrofę do wali o swój partyjny interes w wyborach 2011? Czy chcielibyście to potwierdzić? Nie chcieli. Mieli na to czas i warunki. Więc myślę, że na każde z tych pytań odpowiedź jest taka, jakiej bym się spodziewał. Nie chcą destabilizacji. Nie chcą wykorzystać tej sprawy w relacjach polsko -rosyjskich. Więc nie rozumiem, czego chcą mówiąc to, co mówią. Odnoszę wrażenie, że nie zdają sobie sprawy, że każde słowo, nawet to wypowiedziane w sejmie w zacietrzewieniu i gniewie, natychmiast jest poddawane analizie. Nie tylko w Moskwie. To nie byłoby dla Polski najgorsze. Także w Berlinie, Paryżu, Londynie, Brukseli, Pekinie i w Waszyngtonie. A także w wielu innych stolicach. I to rodzi niedobre dla Polski konsekwencje. Tak, opozycja woli destabilizację. Kiedy wyniosłaby ja do władzy. Prawicowa opozycja, żeby być dokładniejszym.

 

 

Masz zwyczaj mówić pewne rzeczy wprost, czym raczej sobie sympatii nie zaskarbiasz. Powiedziałeś bez ogródek, że sztuczne mgły i strzały na lotnisku to bzdury, których podtrzymywanie jest na rękę ludziom związanym z PiS-em.

 

- Powiedziałem to w sejmie. Zresztą, niezależnie od tego, że to bzdury nieznajdujące pokrycia w materiałach dowodowych, sztuczna czy prawdziwa, taka mgła niepozwalała nie tylko na lądowanie w Smoleńsku, ale nawet na wylot z Warszawy do Smoleńska jako docelowego lotniska.

 

Pytałeś, jaki miała sens wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu. Odpowiedzi nie otrzymałeś. Ja zapytam Ciebie - miała jakiś sens, czy nie?

 

- Ona zapisywała się przede wszystkiem w scenariusz prezydenckiej kampanii 2010 niż w „kwestię katyńską”. W poprzedzających katastrofę 10 kwietnia 2010 miesiącach, mniej więcej od lata 2009 obserwowaliśmy wyraźne zracjonalizowanie relacji polsko - rosyjskich, w tym, wobec prawdy o Katyniu. Rosja zmierzała coraz wyraźniej do stwierdzeń dla nas ważnych, bez których trudno wyobrazić sobie postęp procesu pojednania. Wiemy, że w tej sprawie postawa premiera Putina odgrywa wielką rolę. Dla interesu Polski i dla prawdy katyńskiej istotną, w kwietniu 2010, był hołd oddany ofiarom zbrodni katyńskiej, prawdziwie nazwanej, przez Putina. Prezydent Kaczyński leciał tam w innym celu.

 

Przypominam sobie awantury o wyjazd do Katynia i te wszystkie przepychanki, które wtedy miały miejsce. Od razu widzę też sławną „awanturę o krzesła” i nieustające konferencje prasowe obu stron. Dzisiaj wolimy o tym nie pamiętać, podobnie jak o tym, że wówczas była to swego rodzaju norma.

 

- To, pozwól, pozostawię bez komentarza.

 

Może się mylę, ale mam wrażenie, ze Platforma jest PiS-owi niezbędna, bo to partia oparta na kontrze i wchodzeniu w zwarcie. Gdyby zabrakło wroga - straciłaby rację bytu. Z kolei PO bez PiS poradziłoby sobie doskonale, przynajmniej w sensie wewnątrzpartyjnym, bo brak ostrej opozycji jest niebezpieczny.

 

- To nazbyt proste. Ja myślę, że PiS taki, jaki jest jest Platformie potrzebny a może nawet niezbędny. Platforma PiS’owi potrzebna nie jest. Nie staram się sobie nawet wyobrazić jakie piekło byśmy przeżywali, jeśliby to nie Platforma Obywatelska ale jakaś zwyczajna partia demokratyczna, socjaldemokratyczna, racjonalna po prostu miała dzisiaj rząd. Pamiętasz to ZOMO? On to powiedział! On miał czelność, mówię o Jarosławie Kaczyńskim, na długo przed katastrofą smoleńską to powiedzieć! Jak trauma kazała mu wtedy takie bzdury mówić?

 

Marszałek Niesiołowski powiedział dzisiaj, że kiedy słyszy o Smoleńsku robi mu się niedobrze. Czy to się kiedyś skończy?

 

- Nie wiem. Kiedyś tak, ale nie wiem, czy za mojego i Twojego życia.

 

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka