Andrzej Celiński Andrzej Celiński
2533
BLOG

Lech Kaczyński miał słabość do rodziny

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 95

 

Powiązania rodziny Kaczyńskich ze środowiskiem przestępczym - mówiąc bez ogródek, ze zwykłymi gangsterami – są szokujące. Przerażająca jest buta i poczucie bezkarności zięcia prezydenta Kaczyńskiego. Przecież ślady jego działalności zostawały wszędzie – w KRS-ie, w aktach kancelarii Prezydenta, we wpisach do ewidencji działalności gospodarczej, w aktach palestry… On to robił praktycznie w biały dzień, bez żadnych cofnięć. Wierzysz w to, że Lech Kaczyński nie wiedział o ułaskawieniu i jego podłożu, a całą sprawą zajmowali się pracownicy jego kancelarii?

 

- Raczej wierzę niż nie wierzę. Choć Lech Kaczyński miał słabość do rodziny. Nie wierzę, że nie wiedział o tym szczególnym przypadku. 18 przypadków ułaskawień w tym szczególnym trybie, i w tej świadomie obranej ideologii na dwa tysiące! Wiedzy jednak nie mam żadnej w tej sprawie. Sprawa jest dla mnie obrzydliwa. Powiem Ci - ja bym jakoś chciał w tej sprawie chronić Jego osobę. Publiczna obecność tego bliskiego Jemu faceta, Marcina Dubienieckiego, ale i Jego żony i córki, mi na to nie pozwalają. Może Bóg chciał, żeby nie widział jak się oni rozwijają. Nikt z nas tego swoim umysłem nie rozbierze. Ja nie wiem.

 

Mąż Kaczyńskiej ma bliskie powiazania z pospolitymi przestępcami - oszustami i handlarzem podrobionym alkoholem. Sprawa jest dziwna - nie tak dawno PiS tropił każdego, kto zadał się kiedykolwiek z Markiem Dochnalem – samo podanie ręki było podejrzane i wymagało składania licznych wyjaśnień. Teraz jakoś nikt nie krzyczy o konieczności natychmiastowego powołania kolejnej speckomisji, ani nie piętnuje ludzi, którzy maczali palce w aferze Dubienieckiego. Filozofia Kalego? 

 

- To jednak ich sprawa. Nie chcę się wypowiadać. Nie rozumiem. Intuicja i pamięć Lecha Kaczyńskiego takim, jakim był w 1981 roku nie pozwalają mi na snucie jakichś domniemywanych hipotez. „Dubieniecki”, to dla polskiej polityki to NIKT. ZERO! Lech Kaczyński to dla mnie, postać tragiczna. Razem z Jego śmiercią. Ze śmiercią, z generałem Błasikiem w tle. Gdyby żył dziś ktoś, taki jak William S. powstałby dramat grany przez wieki.

 

Kto - oprócz samego Dubienieckiego - mógł mieć interes w tych dziwnych machlojkach?

 

- Anka! Proszę!

 

PiS się broni klasycznie - wyciągnięcie sprawy ułaskawienia wspólnika Dubienieckiego to atak na pamięć Lecha Kaczyńskiego przed obchodami 10 kwietnia.

 

- Daj spokój.

 

Dzisiaj pan Czuma – wówczas minister sprawiedliwości i prokurator generalny - powiedział, że Kaczyński okazał miłosierdzie równe boskiemu. Dziwi mnie jedno - dlaczego wówczas szalenie oburzony minister Czuma nie protestował? Dlaczego dopiero dzisiaj mówi o tym, ze procedura była zadziwiająca i nie mająca precedensu?

 

- Anka, mnie też to może dziwić i dziwi. Umiarkowanie jednak dziwi. Znam Andrzeja Czumę. Najlepiej, w sensie dobra, znam go z interny. Mam sympatię do niego. Dobrze się z nim siedziało. Ale to nie jest polityk. Nie powinien być ministrem sprawiedliwości. Nie ma do tego warunków, ani tym bardziej, kwalifikacji. Cudowny człowiek do wspólnego siedzenia. Nie zawsze to się sprawdza w bardziej zwyczajnym życiu.

 

Pani Dubieniecka udziela się ostatnio w necie - założyła bloga. Czytałam, a jakże. Ignorancja i głupota tej pani są porażające. Podobnie jak niezwykły dar moralizatorstwa, który w jej wykonaniu chyba nie przystoi, zwłaszcza, ze ostatnio na jaw wyszły fakty z jej życia prywatnego, które pewnie byłyby wyłącznie jej prywatną sprawą, gdyby nie rażąca sprzeczność z założeniami partii jej ojca i stryja. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że o tym wszystkim nie wiedzieli obaj bracia Kaczyńscy.

 

- Anka, nie zagonisz mnie najbardziej zmyślnie skonstruowanym biczem na blog tej pani. Prywatnością osób mi obojętnych nie zajmuję się. Nawet, jeśli są, te osoby, ze względu na swe dokonania lub pozycję interesujące. O jej dokonaniach nie słyszałem. Jej pozycja to - córka prezydenta. który zginął w katastrofie. O jej ojcu pisałem. Nawet na tym blogu. Dobrze. Mimo, że politycznie mi najzupełniej „nie leżał”. Jako prezydent był anachroniczny i dla Polski szkodliwy. Jako uczestnik wielkiego ruchu „Solidarności” był człowiekiem zasłużonym. Był tego ruchu uczestnikiem mądrym i uczciwym. Powiedziałbym nawet - wyjątkowo mądrym i uczciwym.

 

Dubieniecki Senior był kwidzyńskim baronem SLD wtedy, kiedy Ty byłeś wiceprzewodniczącym tej partii. Znasz go?

 

- Nie. Uwłaczające normalnemu człowiekowi określenie „baron” przypisywane było przez niechętnych SLD dziennikarzy (aczkolwiek niektórzy zainteresowani łykali je ze smakiem) - szefom struktur wojewódzkich. W tym przypadku panu Jędykiewiczowi.

 

Zięć brata to jeszcze rodzina, czy już nie?

 

- Powinowaty. W tym konkretnym przypadku nie to akurat ma znaczenie - powinowaty, czy krewny. Znaczenie ma to, że ten człowiek najwyraźniej ‘ogrzewał’ się w tym na potrzeby polityki zmitologizowanym klimacie żałoby. Gdyby zachował się dyskretniej możnaby jego aspiracje polityczne kontestować. Pokazał się z takiej strony, pazernej strony, że nawet dla najzagorzalszych zwolenników PiS stał się obciążającym ich formację kamieniem.

 

Nałęcz mówi wprost - wyciągnąć papiery i ujawnić wszystko, co na ten temat wiadomo. Jesteś za?

 

- Tak.

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka