Andrzej Leja Andrzej Leja
1650
BLOG

Inwazja komuchów...

Andrzej Leja Andrzej Leja Polityka Obserwuj notkę 15

 

Zapiski polityczne człowieka lasu... 

Inwazja komuchów...Mam nieodparte wrażenie, że przeżywamy istną inwazję komuchów. Wszędzie, w telewizji, radiu, polityce, prasie...Wyłażą zewsząd. Czasem boję się otworzyć przysłowiową lodówkę, by nie naskoczył na mnie Leszek Miller, tym bardziej, że w lodówce robi się coraz więcej miejsca, dzięki cudom złotoustego premiera. Jedzenie znika, a komuchów przybywa. Wygląda to na jakąś ścisłą zależność, jakieś cholerne sprzężenie zwrotne. Oleksy, Miller, Kwaśniewski (po raz kolejny słyszy się, że wraca do polityki, widać goleń podleczona...) i Nałęcz przeżywają istny renesans. Popyt na nich jak na jabłka w hesperyskim sadzie. Wywiady, rozmowy, opinie, komentarze, artykuliki. Celuje w tym wszystkim człowiek z marsową miną wielepa (niewtajemniczonym wyjaśnię, że wielep to ktoś, kto zawsze wie lepiej!), zwany doradcą prezydęta (nie poprawiać!). Zna się na wszystkim. Ot, taka nieznośna lekkość umysłu. Dlatego też przyciąga do siebie dziennikarzy jak lep muchy. Nawet na temat Marty Kaczyńskiej się wypowie, by za chwilę rzucić złotą myśl na jakikolwiek inny temat. Nałęczowi wsio rawno. Przecież, jak się rzekło, zna się na wszystkim.                                                                                                                                                                           

           Inwazja trwa. Nie tak dawno w  tefałenowskich Faktach (co za ironiczny tytuł!) redaktor Marciniak zapowiada wieczornych gości stacji. Zaraz po dwudziestej wystąpi sam wielki autorytet lewicy Leszek Miler. Marciniak się czule uśmiecha. Następuje przebitka na Milera. Ten również czule. No spijają wręcz sobie z dzióbków... Na tym emocji nie koniec, bo Marciniak zapowiada kolejnego ważnego gościa – na późniejszy wieczór. Zgadnij koteczku, kto taki? Pytanie nie było trudne, oczywiście nasz ekspert, duma i podpora prezydęta, wielep Tomasz Nałęcz. Znawca jakich mało.

           Ale ktoś przecież otworzył tę puszkę Pandory. Inwazja komuchów trwa... 

Czy wiecie ile kosztuje nas Julia Pitera? Gwiazda i symbol rządów Donalda Tuska... Pogromczymi aferzystów i łapówkarzy. Bezwzględnie rozprawiająca się z korupcją w Polsce. Złapała już za dorsza. Rachunek bodajże na 10 złotych. Ale ona jeszcze złapie. Ona jeszcze pokaże. Przygotuje raport i opracuje program bezwzględnej walki z korupcją.

           Jakem Julka Pitera, zrobię z wami porządek wy wstrętni aferzyści. Mocna jestem w gębie (no bez przesady, Pani Julio, na mnie nie robi to żadnego wrażenia...), premier Donald mnie lubi i popiera. Wszystko wytropię i wszystkich złapię. U mnie nie przejdzie żadna afera. Taka już jestem. Julia Pitera.

           Do tej pory czteroletnia już pogoń pięknej Julii za aferzystami i jej pogrom wszelkich afer w Polsce kosztowała polskich podatników grubo ponad milion złotych.

           Rozrzutny jesteś premierze Donaldzie Tusku.

 Dzień Żołnierzy Wyklętych... To kolejne wielkie dzieło śp. Lecha Kaczyńskiego. Po wielu latach przemilczeń i przekłamywania polskiej historii dotyczącej II wojny światowej i tej po roku 1945 prezydent Lech Kaczyński podjął trud przywracania Pamięci o tych prawdziwych wielkich bohaterach Polski, bijących się z komunistami i sowietami o niepodległą Polskę. Dla nich wojna nie skończyła się w maju 1945 roku. Walczyli dalej. Było dla nich oczywiste, że dla wolnej Polski oddaje się życie, ale przecież nie byli szaleńcami. Stawiali sobie pytania o sens tej dalszej walki. Chcieli, jak pisał przejmująco na ten temat śp. Janusz Kurtyka, prezes IPN-u : zachować pewien potencjał konspiracyjny i dotrwać do historycznej szansy . Miały nią być zadekretowane w Jałcie demokratyczne wybory, które w praktyce okazały się kpiną i zostały przez czerwonych totalnie sfałszowane. Liczono też na wybuch trzeciej wojny światowej. Jakkolwiek te kalkulacje wydają się dziś być naiwne, to przecież i tak były bardziej godne wolnego człowieka niż kompletna kapitulacja większości polskich środowisk i późniejsze pisanie wierszy na cześć Józefa Stalina.  

           Dzięki patriotyzmowi Lecha Kaczyńskiego, jego wielkiemu umiłowaniu prawdy i szacunku dla rzeczywistych polskich bohaterów, żołnierze wyklęci, po dziesiątkach lat milczenia i rozlicznych próbach zohydzenia i ośmieszania ich niezłomnej walki przez komunistów, doczekali się Dnia Pamięci. Przywrócona zostaje Polakom ta część tradycji niepodległościowej, która stanowi jeden z najważniejszych elementów polskiej tożsamości narodowej.

           Legendarni majorowie Zygmunt Szendzielarz ,,Łupaszka” i  Józef Kuraś ,,Ogień”,  Bohaterscy dowódcy Czesław Czaplicki ,,Ryś”, Stanisław Sojczyński ,,Warszyc”, kapitan Henryk Flame ,,Bartek”, ppor Edward Taraszkiewicz ,,Żelazny”, por. Jan Borysewicz ,,Krysia”,  czy ostatni żołnierz niepodległościowego podziemia sierżant Józef Franczak ,,Lalek” (zginął 21 października 1963 roku z bronią w ręku!) Oraz wielu, wielu innych.

           Stańcie do Apelu Pamięci!                                        

                                                                                                                                                                                                                                                         

Ludzie honoru: Nie honor nam przyjąć Krzyża Kawalerskiego od tego, który nie znalazł miejsca na Krzyż przed pałacem prezydenckim      

           Okazuje się, że są jeszcze w Polsce ludzie honoru, różniący się znacznie od ludzi honoru inaczej. Kanony polskiego honoru na szczęście nie będą więc wyznaczać Czesław Kiszczak do spółki z Wojciechem Jaruzelskim przy udziale michnikowej machiny propagandowej. Natomiast Joanna Łukasiewicz - Wyrwich i Mirosław Mateusz Wyrwich jak najbardziej.  Nie wyobrażali sobie przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk człowieka, który doprowadził do usunięcia sprzed pałacu symbolicznego Krzyża Pamięci. W swoim liście do Bronisława Komorowskiego napisali m.in. Oświadczamy, że nie przyjmujemy nadanych nam przez Pana Krzyży Kawalerskich Orderu Odrodzenia Polski. Nie honor nam przyjąć Krzyża Kawalerskiego od tego, który nie znalazł miejsca na krzyż przed pałacem  prezydenckim. W całości też nie akceptujmy Pana postawy politycznej i moralnej, Pana stosunku do ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie Grudnia 1970 i stanu wojennego. W szczególności zaś Pana stosunku - do katastrofy smoleńskiej. 

           I w zasadzie powiedzieli wszystko, co ważne. W obronie honoru.    

  Są i tacy nauczyciele...  Maleńka refleksja o polskich nauczycielach. Znam ich dobrze. Są bardzo zapracowani. Minister Tęga Głowa Hall wymyśliła skuteczne metody, by zaorać nauczycieli bezsensowną zbiurokratyzowaną robotą.  Aby już naprawdę i na zawsze zabić w nich miłość do tego zawodu. Gdy dyrektorowałem szkole, często mówiłem nauczycielom, iż wykonują najpiękniejszy zawód świata! Dziś brzmi to jak ironia! Paradoksalnie nauczyciele w większości wciąż jednak popierają obecne polityczne władze. Gdy więc słyszę o pięknych wyjątkach czuję dumę, że mimo wszystko są jeszcze wolni nauczyciele. Tak jak w Radomiu...

           Oto Radomskie Koło Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich wystąpiło niedawno do Rady Miejskiej w Radomiu, z inicjatywą pośmiertnego nadania tytułu Honorowego Obywatela M. Radomia Prezydentowi RP Prof. Lechowi Kaczyńskiemu.

           Znając nauczycielskie środowisko jako generalnie platformerskie i lewicowe mam ochotę udać się do Radomia...    

  Śmieci... To zaiste zadziwiające jak Putin imponuje naszym kacykom i dycydentom. Widać to na każdym kroku.  Nie tylko w sytuacji, gdy dają się Putinowi wystrychnąć na dudka. Ich fascynacja sięga również metod, które stosował Putin zwalczając opozycję. Gdy Rosjanie  palili znicze w miejscu zamordowania Anny Politkowskiej, niezależnej dziennikarki, milicja usuwała je natychmiast tłumacząc pokrętnie, że porządkuje i sprząta miasto, likwidując równocześnie istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskich obywateli.  

           Nasi putinowcy to samo. Chociaż dziś nikt z nich nie chce się przyznać do odrażającego w swojej wymowie nocnego sprzątania palących się zniczy pamięci przed prezydenckim pałacem.. Zdjęcia prezydenckiej pary śp. Lecha i Marii Kaczyńskich też zresztą  przeszkadzały. Potraktowano to wszystko jak śmieci. Podeptano polską tradycję, święte symbole, szacunek dla zmarłych.   

           W swoim oświadczeniu dla mediów Jarosław Kaczyński napisał dobitnie, że znicze sprzed Pałacu Prezydenckiego usunięto świadomie i demonstracyjnie. Dokonały tego służby porządkowe miasta stołecznego Warszawy rządzonego przez Platformę Obywatelską.   

        No cóż, są różne style rządzenia. Prawdziwy dramat jest wtedy, gdy zwycięża styl bufetowej...                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                       .                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         
59 urodziny Stevena Seagala. W Polsce Tuska niemal każda głupota jest możliwa. Najbardziej debilny pomysł urośnie do rangi walki o wolność. Głupstwa, które prawi Magdalena Środa będą wałkowane skrupulatnie przez niemal wszystkie media. Kobietą roku w kraju, w którym jest mnóstwo cudownych i mądrych dam zostaje Henryka Krzywonos. Ja-prezydęt skomentowałby pewnie w swoim stylu : ot, zwyciężył kaszalot, ale przecież ktoś te głupoty kreuje naparawdę. Ktoś wciska ludziom papkę od której nie tylko robi się niedobrze, ale też konsekwencje tych idiotyzmów z czasem stają się poważne. Nagle okazuje się, że dla polskiej młodzieży autorytetem jest wieczny Piotruś pan, prawie pięćdziesięciolatek w krótkich spodenkach i z takimże krótkim umysłem. Niejaki Kuba. Ale przecież może być jeszcze głupiej. Mamy to na co dzień w idiotycznych reklamach bijących rekordy imbecylizmu, mamy to w polskiej polityce, w której o karierze decyduje z całą pewnością iloraz głupoty mierzony jakimś specyficznym anty Intelligence quotient, bo widać, iż  w tej platformerskiej politycznej rzeczywistości, im głupszy,  tym stoi wyżej.

           Zbliżają się ważne dla większości Polaków dni pamięci o Tragedii Smoleńskiej. 10 kwietnia pojawią się w Warszawie dziesiątki tysięcy Polaków, którzy oddadzą hołd Prezydenckiej Parze i pozostałym wielkim Polakom, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Będzie to dzień zadumy, modlitwy, pamięci, wspomnień, rozważań i  spokojnych rozmów o Polsce... Równocześnie jakiś sztab antypolaków pracuje gorączkowo nad metodami i sposobami, którymi można by zakłócić Pierwszą Rocznicę Tragedii... Liczy się dla tych antypolaków każdy zrodzony w ich chorych umysłach pomysł. Im głupszy i bardziej chamski i bezczelny tym dla antypolaków lepiej. Mogą to być nawet urodziny obleśnego filmowego karateki, który niegdyś organizował w Polsce castingi po to, by składać niemoralne propozycje polskim dziewczętom i kobietom. Pięćdziesiąte dziewiąte. A uzbrojony w nożyk Dominik Taras już się do nich szykuje. Oczywiście 10 kwietnia przed prezydenckim pałacem!

 

Ja – prezydęt! Jest z nim znacznie gorzej niż myślałem. Niestety, nigdy nie napiszę, że to mój prezydent. Kompletnie nie z mojej bajki. I niech tak już zostanie. To prawdziwy dramat dla współczesnej Polski mieć taką głowę państwa. I  trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Pozostaję w wielkim nieutulonym bulu i bez żadnej nadzieji, jeśli idzie o lokatora Belwederu.

Andrzej Leja

 

 

Zapiski...ukazały się w numerze 13 Warszawskiej Gazety

Andrzej Leja | Utwórz swoją wizytówkę http://lubczasopismo.salon24.pl/aelita/ http://p.web-album.org/95/4a/954afc94336712e0ae2645058a35612aa,4,0.jpg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka