Dla informatyki świetny jest czyściutki kryształ ale dla estetyki brudny jest lepszy. Mój ulubiony jest już dorosły, ma parę milionów lat, waży 1100 g i tak wygląda:
Jak ktoś się uprze, że widzi tam Flying Spaghetti Monster w trakcie rekursywnej transmutacji bioprozadoicznej, nie będę się kłócił i będę otwarty na wszelkie oferty. Dla takich możliwości interpretacyjnych brudne i połamane w środku kryształy nazywają fantomami. Przy następnej okazji pojawi się rutilho.
Ps. Ok, dołączam zdjęcie w takim wymiarze, że chyba zmieści się całe w przeglądarce bez machania paskiem: