Ja również, jak poniżej mistrz Andrzej Mleczko, dla własnego zdrowia i dla zdrowia mojego umiłowanego kraju, będę głosować na Platformę Obywatelską. Podzielam bowiem z nim tę samą przykrą przypadłość zdrowotną - od 2005 r. cierpię dokładnie na ten sam typ alergii, a mianowicie jestem ciężko i raczej nieuleczalnie uczulona na PiS…
W ostatnim czasie zmagam się z częstym występowaniem tego alergenu w mediach ale wypracowałam sobie dość dobrze odruch szybkiej zmiany kanału jeśli tylko pojawia się jakikolwiek przedstawiciel tej partii w tv. Klik i po sprawie – gaszę go w zarodku. Mój organizm ciężko znosi każdy kontakt, słowny czy wizualny z osobnikami identyfikowanymi z tą organizacją, z jej przedstawicielami i prezesem na czele. Taka reakcja to gwarancja mojego zdrowia, to potrzeba mojego dobrego samopoczucia i brak wystąpienia objawów chorobowych jak wysypka, wzrost ciśnienia i mediowstręt.
Raźniej jednak jest mi, że nie tylko ja jedna cierpię na piso-wstręt i mam uczulenie na wszelkie jego występowanie w środowisku. Jestem przekonana, że wytrzymamy jeszcze ten tydzień ich występowania w przyrodzie i wzmożoną aktywność by wkrótce, po ogłoszeniu rezultatu wyborów, wszystko wróciło do normy, a pisowski alergen powrócił tam gdzie jego miejsce. I znów będzie można odetchnąć niczym nieskażonym, świeżym powietrzem…