Anonymous Anonymous
419
BLOG

O dzisiejszej tragedii; kto kieruje naszym losem?

Anonymous Anonymous Polityka Obserwuj notkę 0

"Życie jest sceną i przedstawieniem, naucz się więc swojej roli".
                                                                                        Grek Palladio

Sentencja ta ma wyjątkowo smutny wydźwięk w świetle próby samobójstwa Andrzeja Ż. Utwierdza mnie ona bowiem w przekonaniu, że za obrazem polskiego społeczeństwa, malowanym przez media i polityków, kryją się miliony takich życiowych katastof, które spychają ludzi na krawędź życia i śmierci. A jeśli postrzegać życie jako scenę, przedstawienie, to można dojść do wniosku, iż dzisiaj mieliśmy do czynienia z bardzo ważnym aktem dramatu, który trwa już... kilka dobrych lat. Kto jest tutaj reżyserem? Po części politycy, a po części my wszyscy. Politycy już dawno temu oderwali się od naszego przyziemnego życia i świetnie wczuli się w role "władców marionetek", rozgrywających życie Polaków wedle własnej woli, zamiast naprawiać i sprawnie zarządzać państwem (przecież za to "biorą" aż 12 tyś. miesięcznie, przecież po to ich wybieramy). W całej tej zabawie jednak zapędzili się i pokazali skrajną wręcz nieodpowiedzialność. Dzisiaj mamy naoczny dowód, jak bardzo podzielili polskie społeczeństwo, jak wypaczyli nasze życie i skierowali nas przeciwko sobie. Tak kończy się sianie nienawiści (z obu stron barykady), manipulacja ludzkimi emocjami, zabawa losem, zaniedbanie państwa. My zaś jesteśmy winni tego, że pozwoliliśmy politykom tak zdominować nasze życie i nasz światopogląd. Za ich namową wywołaliśmy w narodzie cichą wojnę, w której autentycznie giną ludzie. Jesteśmy też winni tego, że ten człowiek w chwili swojej tragedii był kompletnie sam. Również i my jesteśmy częściowo "samotni" w tym pseudo-społeczeństwie, które budujemy. Andrzej Ż. chciał się zabić, ponieważ w życiu zamiast ludzkiego uśmiechu, szczerej przyjaźni i pomocnej dłoni spotkała go niesprawiedliwość, poniżenie i korupcja. Spotyka to każdego z nas, w szkole, w urzędzie, w firmie, gdziekolwiek byśmy nie poszli nie znajdziemy tam niczego poza skrywaną niechęcią, czasami nawet nienawiścią. Polacy, co się z nami stało? Czy naprawdę tak ciężko jest stworzyć szczęśliwy i przyjazny sobie naród?

Dzisiejszy dzień odmienił mnie w jakiś sposób. Teraz docenię rolę uśmiechu, który nic nie kosztuje a można go przecież nosić dla innych na ulicy. Docenię rolę życzliwości i wzajemnego poszanowania, jako uniwersalnych wartości prowadzących do zdrowych stosunków międzyludzkich w społeczeństwie. Docenię rolę przeróżnych społeczników, którzy starają się ocalić bezinteresowność, działanie ku dobru ogólnemu. Apelują o to samo do wszystkich blogowiczów na Salonie24. Od jutra postarajcie się przynajmniej raz dziennie obdarować uśmiechem dowolną osobę spotkaną na ulicy. Nieważne czy różnicie się poglądami politycznymi (które wobec wyższego dobra wspólnego nie mają żadnego znaczenia), przecież gdyby nie ta cała chromolona "polityka", ten teatr i władcy marionetek bawiący się nami, bylibyśmy naprawdę szczęśliwszymi ludźmi.

Pozdrawiam serdecznie!

Anonymous
O mnie Anonymous

Jestem Polakiem, wypełniającym swój obywatelski obowiązek. Pytam, myślę i kwestionuję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka